Rosnące dostawy ropy naftowej wydobywanej za pomocą nowych technologii, w tym hydraulicznego szczelinowania, przekształcą USA w największego producenta w ciągu pięciu lat poczynając od roku 2020 – wynika z rocznego raportu na temat światowych prognoz energetycznych, WEO, na który powołuje się agencja Bloomberg. Według ocen amerykańskiego Departamentu Energii USA już w pierwszych sześciu miesiącach tego roku pokrywały 83 proc. swego zapotrzebowania na nośniki energii.
Produkcja w USA jest obecnie najwyższa od 1991 r. Zmniejsza to zależność kraju od zagranicznej ropy oraz uodparnia na wypadek zakłóceń dostaw. To zasadniczy zwrot w porównaniu z sytuacją innych krajów będących tradycyjnymi importerami ropy – podkreśla IEA.
Teksańska ropa, West Texas Intermediate, która wyznacza standard dla wszystkich paliw amerykańskich, staniała w tym roku na giełdzie NYME w Nowym Jorku o około 13 proc. do 85,80 dolarów za baryłkę, zaś zapasy wzrosły do najwyższego poziomu od 22 lat. Rekordowa cena wszech czasów padła w lipcu 2008 roku, kiedy za baryłkę WTI płacono 147,27 dolarów, czy prawie dwukrotnie więcej.
IEA prognozuje, że w 2035 roku globalny popyt na ropę naftową wzrośnie do 99,7 mln baryłek dziennie wobec 87,4 mln baryłek w tym roku.
Arabia Saudyjska pompuje obecnie 9,8 mln barylek ropy naftowej dziennie, natomiast Amerykanie wydobywają 6,7 mln baryłek dziennie. USA rozwijają eksplorację trudnodostępnych złóż ropy, w tym formację złóż łupkowych Bakken za pośrednictwem szczelinowania hydraulicznego lub odwiertów horyzontalnych.