"Pan premier Donald Tusk mówiąc dziś, że cele jego rządu są całkowicie zbieżne z celami polityki europejskiej (...) twierdzi, że celem polskiego rządu jest niszczyć polskie rolnictwo, aby nie doprowadzić do tego, żeby polskie produkty rolne były najwyższej jakości, konkurencyjne w układzie europejskim i światowym. Uważamy, że jest to działalność na szkodę państwa" - oświadczył na konferencji prasowej Jan Szyszko (PiS).
Premier mówił w piątek w Sejmie, że polskie cele negocjacyjne są "zbieżne z bezdyskusyjnym celem europejskim".
Szyszko, odnosząc słowa szefa rządu do kwestii stanowiska Komisji Europejskiej ws. GMO uznał, że premier zgadza się z celem UE, którym - zdaniem polityka PiS - "jest zamazać Polskę jako kraj wolny od GMO, kraj mogący produkować żywność najwyższej jakości".
Jak mówił Szyszko, mimo że koalicja PO-PSL twierdzi, że jest przeciwko uprawom genetycznie modyfikowanych organizmów, to ostatnie działania rządu temu przeczą.
Politycy PiS podnieśli m.in. kwestię zmian wprowadzanych w trakcie prac parlamentarnych we wniesionym przez prezydenta Bronisława Komorowskiego projekcie ustawy o nasiennictwie. Chodzi o włączone do niego przepisy zaproponowane przez rząd.
Projekt przewiduje obecnie, że będzie możliwy obrót materiałem siewnym, w tym nasionami wpisanymi do europejskiego rejestru (m.in. nasionami GMO) - za brak takiego unormowania grożą Polsce unijne kary. Uwzględniono także propozycję rządu, która umożliwia wydanie przez Radę Ministrów rozporządzenia zakazującego uprawy GMO.
Według ministra w Kancelarii Prezydenta Olgierda Dziekońskiego nie będzie problemu naruszenia intencji prezydenta, jeżeli w ustawie znajdzie się przepis dopuszczający do rejestracji GMO, ale jednocześnie wprowadzone będą przepisy pozwalające na zakaz uprawiania takich roślin.
Posłów PiS dziwi jednak postawa prezydenta wobec wprowadzonych zmian. Jak mówili na piątkowej konferencji prasowej, najwyraźniej również prezydent "uczestniczy w jakiejś dziwnej grze".