Na piątek rano zaplanowano informację premiera Donalda Tuska na temat polityki europejskiej. Jednym z jej zagadnień będzie prawdopodobnie ratyfikacja unijnego paktu fiskalnego. W połowie października szef rządu zapowiadał, że 9 listopada będzie chciał przedstawić posłom informację właśnie w tej sprawie.
Podpisany 30 stycznia w Brukseli pakt fiskalny wymusza większą dyscyplinę w finansach publicznych, zwłaszcza w państwach eurolandu. Umowa ustanawia nowe, bardziej automatyczne sankcje za łamanie dyscypliny, w tym nowej reguły wydatkowej. Traktat ma wejść w życie w 2013 r., po ratyfikacji w 12 krajach euro. Polskę będzie obowiązywał dopiero, gdy przyjmie unijną walutę.
Premier jeszcze w marcu zapowiadał, że jeśli prawnicy dopuszczą taką możliwość, rząd zaproponuje metodę tzw. małej ratyfikacji paktu fiskalnego, opisanej w art. 89 konstytucji. Zakłada ona głosowanie w tej sprawie w Sejmie zwykłą większością głosów.
Możliwe jest też zastosowanie trybu ratyfikacji opisanego w art. 90 konstytucji, który przewiduje, że jeśli na podstawie umowy międzynarodowej Polska przekazuje organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej, ustawa wyrażająca zgodę na ratyfikację takiej umowy uchwalana jest m.in. przez Sejm większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Terminu ratyfikacji traktatu jeszcze nie ma, ale do pierwszego, poważnego starcia w tej sprawie może dojść w Sejmie już w piątek. Przeciwko wdrażaniu jego postanowień jest PiS. "W mojej ocenie pakt fiskalny jest zły tak dla Unii Europejskiej, jak i dla Polski i nie powinien być przez nasz kraj ratyfikowany" - ocenił w rozmowie z PAP poseł Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Szczerski.
Jego zdaniem pakt kładzie kres jednej z podstawowych zasad UE - zasadzie lojalnej współpracy. "W jej miejsce wchodzi nadzór, dyscyplina i kary wzajemnie nakładane na siebie przez państwa. To jest pakt w zasadzie policyjny, który kończy Unię jako wspólnotę lojalnych wobec siebie państw, a zaczyna Unię jako system, w którym państwa wzajemnie na siebie donoszą do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości" - podkreślił poseł PiS.
PiS nie zgadza się na tzw. małą ratyfikację. "Jeśli będziemy mieli art. 89, będzie to daleko idące łamanie ducha konstytucji. Wtedy prawdopodobnie w ogóle nie weźmiemy udziału w takim głosowaniu" - zapowiedział Szczerski.
Podobne argumenty podnosi Solidarna Polska. "Podchodzimy do tego bardzo, bardzo sceptycznie - i co do trybu ratyfikacji, którą zaproponował pan premier, jak i samego paktu fiskalnego. To jest dalsze ograniczanie suwerenności i na to Solidarna Polska się nie zgadza" - podkreślił w rozmowie z PAP poseł SP Andrzej Dera.
Jak mówił, najwięcej jego obaw budzą te zapisy dokumentu, które przekazują część dotychczasowych kompetencji NPB, Europejskiemu Bankowi Centralnemu. SP na pewno nie zgodzi się na tzw. małą ratyfikację paktu; jeśli chodzi o możliwą ratyfikację według art. 90 konstytucji (głosowanie większością 2/3 głosów), to tu - jak zaznaczył Dera - potrzebna jest dyskusja w klubie Solidarnej Polski.
SLD - choć sam pakt popiera - ma wątpliwości w sprawie trybu ratyfikacji. Wiceszef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Tadeusz Iwiński (SLD) jest zdania, że trzeba przeprowadzić porządną debatę z udziałem konstytucjonalistów na temat trybu ratyfikacji porozumień takich jak pakt fiskalny. "Inaczej za każdym razem PiS będzie mówił, że trzeba ratyfikować większością 2/3 głosów, bo bez jego głosów tego nie ma" - zauważył poseł Sojuszu.
Iwiński ocenił jednocześnie, że w traktacie są elementy, które mogą świadczyć o oddawaniu nowych kompetencji na rzecz Unii. "Pakt fiskalny wprowadza rozwiązania, które my mamy już w konstytucji, ale nieprzestrzeganie progów ostrożnościowych na mocy decyzji Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości jest karane sankcjami finansowymi w wysokości 1/10 proc. PKB. To jest oddanie części jurysdykcji" - mówi.
Szefowa sejmowej Komisji ds. UE Agnieszka Pomaska (PO) przyznała w rozmowie z PAP, że jest spór - przede wszystkim prawny - dotyczący trybu ratyfikacji. "Decyzja, która zapadnie w tej sprawie, będzie decyzją polityczną, bo skoro zdania są podzielone, będziemy musieli przyjąć wspólne stanowisko na podstawie opinii, które otrzymamy" - powiedziała posłanka Platformy. Jak zastrzegła, żadne opinie prawne dotyczące ratyfikacji paktu fiskalnego do komisji jeszcze nie wpłynęły.
Wiceszefowa sejmowej Komisji Finansów Publicznych Krystyna Skowrońska (PO) apeluje z kolei, by z ocenami dotyczącymi paktu fiskalnego poczekać na piątkowe wystąpienie Donalda Tuska. "Pan premier musi jasno powiedzieć, bo jego wiedza i współpraca z Komisją Europejską i poszczególnymi państwami jest inna, czego i w jakim zakresie, jakim trybie będzie od nas oczekiwała UE. Na dzisiaj możemy powiedzieć, że staramy się o stabilność systemów finansowych i bardzo ostrożne wydawanie pieniędzy w tym trudnym czasie" - podkreśliła posłanka PO.
Za ratyfikacją opowiada się PSL. "Takie kraje jak Polska muszą być w grze, choć dylemat dziś mamy taki, że trzeba zrobić wszystko, by wzmocnić strefę euro, żeby nasz handel, który jest w dużej części skierowany do strefy euro, mógł się zupełnie dobrze rozwijać. Inną sprawą jest natomiast obciążanie Polski, jeżeli nie jesteśmy w strefie euro. Czekamy więc na dobre negocjacje z Unią" - powiedział PAP poseł Stronnictwa Stanisław Żelichowski z sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.
Zdecydowanie za paktem jest Ruch Palikota. "Opowiadamy się za głęboką integracją - uważamy, że metodą na walkę z kryzysem jest jeszcze większa integracja i współpraca w ramach UE. Naszym zdaniem zarówno Europa federalna, jak i pakt fiskalny to są te rozwiązania, które powinny skutkować szybkim wyjściem z kryzysu" - ocenił w rozmowie z PAP wiceszef Komisji ds. UE Witold Klepacz. Zadeklarował jednocześnie, że Ruch poprze tzw. małą ratyfikację.