Przedstawiciele tzw. trojki , czyli UE, Europejskiego Banku Centralnego oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego, przedłożyli kontrowersyjną propozycję w czwartek, podczas spotkania przygotowawczego przed obradami ministrów finansów strefy euro. Ich propozycja spotkała się ze sprzeciwem wielu krajów, w tym Niemiec - czytamy w niedzielę na stronie internetowej wydawanego w Hamburgu tygodnika.
Obecni na spotkaniu przedstawiciele resortów finansów podkreślali, że ich rządy nie chcą tracić pieniędzy pożyczonych Grecji.
Rzeczniczka niemieckiego ministerstwa finansów nie potwierdziła doniesień tygodnika. "Nie dysponujemy żadnym pisemnym raportem" - powiedziała agencji dpa.
W marcu br. na redukcję greckiego zadłużenia o ponad 105 mld euro zgodzili się wierzyciele prywatni - banki, ubezpieczyciele i fundusze.
"Der Spiegel" przypomniał niedawną wypowiedź niemieckiego ministra finansów Wolfganga Schaeuble. Jego zdaniem prawo budżetowe zabrania przekazywania nowych pieniędzy krajowi, który nie jest w stanie spłacać aktualnego zadłużenia. Za bardziej realistyczny uznał pomysł wdrożenia programu skupu zadłużenia, czyli skupowania za nowe kredyty dawnych papierów dłużnych po cenie rynkowej.
Według trojki rząd Grecji zrealizował dotychczas tylko 60 proc. uzgodnionych z wierzycielami reform. 20 proc. jest przedmiotem debat w koalicji rządowej w Atenach, natomiast pozostałe 20 proc. "leży odłogiem". Raport przewiduje 150 propozycji dalszych reform, w tym liberalizację przepisów dotyczących zwolnień pracowników, obniżenie pensji minimalnej, zniesienie przywilejów wielu grup zawodowych.
Pogrążona w kryzysie finansowym Grecja zobowiązała się wobec swoich wierzycieli do zredukowania deficytu budżetowego poniżej unijnego pułapu 3 proc. PKB w 2014 r. By osiągnąć ten cel, grecki rząd przygotował pakiet reform, przewidujący drastyczne oszczędności w wysokości 13,5 mld euro. Pozytywna ocena polityki reform Grecji przez trojkę jest warunkiem przekazania temu państwu następnej raty kredytu z programu pomocowego, wynoszącej 31,5 mld euro. Bez tego zastrzyku finansowego Grecji grozi niewypłacalność. Rząd w Atenach zabiega o wydłużenie czasu na realizację reform o dwa lata.