"Podczas dzisiejszego szczytu UE padają propozycje, których realizacja grozi rozłamem w Unii" - powiedział szef Parlamentu Europejskiego, odnosząc się do takich propozycji jak utworzenie osobnego budżetu krajów unii walutowej oraz parlamentu strefy euro.
"Euro jest walutą wspólnotową, PE jest parlamentem tej wspólnoty, a zatem PE jest parlamentem euro" - powiedział z naciskiem Schulz, dodając, że "nie ma potrzeby tworzenia nowych, równoległych unii, ani nowych, równoległych instytucji".
Komentując szerzej propozycję utworzenia tzw. zdolności finansowych eurolandu, czyli osobnego instrumentu finansowego (zwanego budżetem strefy euro) uznał, że projekt taki byłby pożądany tylko wtedy, gdyby budżet ów "miał być instrumentem służącym stabilizacji strefy euro, porównywalnym do funduszu oddłużeniowego, euroobligacji lub licencji bankowej dla Europejskiego Mechanizmu Stabilności".
Według szefa PE nie wolno dążyć do rozłamu Unii przy wykorzystaniu argumentu, że istnieje klauzula pozwalająca (dwóm krajom - Wielkiej Brytanii i Danii) na pozostawanie poza unią walutową. Nie należy bowiem "rozbijać Unii pod naciskiem tych państw" - powiedział Schulz odnosząc się w sposób zawoalowany głównie do Wielkiej Brytanii.
"Pozostali członkowie UE zobowiązali się bowiem w traktacie do wprowadzenia euro" - przypomniał Schulz. Reformy należy więc wprowadzać w ten sposób, "aby umożliwić wprowadzenie wspólnej waluty 25 państwom, którym zależy na uczestnictwie we wszystkich obszarach polityki".
Za jeden z głównych priorytetów UE, mający wyprowadzić Europę z kryzysu, Schulz uznał utworzenie unii bankowej. Odniósł się w tym kontekście ponownie do ryzyka podziałów między strefą euro a pozostałymi krajami UE i ostrzegł z mocą: "podział na państwa strefy euro i państwa spoza strefy euro jest niepraktyczny. Z uwagi na ścisłe powiązania między państwami UE uznajemy jednolity nadzór bankowy za konieczność (...). PE nalega na objęcie takim nadzorem państw członkowskich, które nie należą jeszcze do strefy euro, ale są zobowiązane traktatem do wprowadzenia wspólnej waluty".
Według Schulza, wybrnięcie z kryzysu wymaga od Unii zdecydowanej polityki promującej wzrost gospodarczy i zwiększenie zatrudnienia. Przypomniał on w tym kontekście, że ustalenia w tej sprawie zapadły już podczas czerwcowego szczytu UE i wezwał do wprowadzenia ich w życie. Dodał, że w tym celu potrzebny jest też budżet UE, który będzie źródłem inwestycji. "Nie da się osiągnąć przy pomocy okrojonego budżetu" wyznaczonych w czerwcu celów - podsumował.
Nawiązując ponownie do jedności UE i koniecznych reform sektora bankowego, mających zapobiec kolejnym kryzysom, szef PE dodał, że konieczne jest też dziś "jednoznaczne ustalenie prymatu polityki nad rynkami".