W piątek premier Donald Tusk zapowiedział w Sejmie utworzenie programu "Inwestycje Polskie" wraz z nowymi obowiązkami dla Banku Gospodarstwa Krajowego. Rząd chce, by bank ten miał 40 mld zł na zadania związane z powołaniem spółki, która ma pomóc m.in. w rozwoju inwestycji i tworzeniu miejsc pracy.
W opinii głównego analityka Xelionu Piotra Kuczyńskiego, program "Inwestycje Polskie" to sensowny pomysł, pokazujący, że i premier i minister finansów są pragmatykami. "Teoretycznie, jako liberałowie, powinni się nie zgadzać, by rosła rola państwa, a rola państwa rośnie. Uważam, że ma to olbrzymi sens. Zamrożony kapitał, który dotąd nic nie robił, tylko sobie leżał, bo właścicielem był Skarb Państwa, zacznie w ten sposób pracować, kreując pieniądze na kredyty i na gwarancje" - powiedział PAP Kuczyński.
Jak dodał, rozumie, że do spółki Inwestycje Polskie zostaną wniesione akcje spółek Skarbu Państwa. Wtedy spółka ta, posiadając określony kapitał, będzie mogła zaciągnąć kredyty w różnych bankach, ale jeżeli żaden nie chciałby jej dać kredytu, to sam BGK będzie miał te możliwości - ocenił Kuczyński.
Ekonomista Marek Zuber powiedział PAP, że generalnie kierunek mu się podoba, ale wciąż nie wiadomo wielu rzeczy, np. na jakich zasadach miałby działać cały mechanizm z udziałem BGK, np. czy dostanie gotówkę czy udziały spółek Skarbu Państwa.
"Te pieniądze mogą wywołać efekt dźwigni, ale dalej nie wiadomo, na jakiej zasadzie BGK ma w tym uczestniczyć. Możemy sobie wyobrazić, że ten bank daje wkład własny, powiedzmy 40 proc., resztę kredytuje inny bank na warunkach rynkowych, ale jaki ma być udział BGK w tej inwestycji? Czy na zasadzie zakupu udziałów, czy innej - tego nie wiemy" - mówił.
Zuber dodał, że zakładając, iż BGK sprzedaje jakieś państwowe udziały i otrzymuje w zamian gotówkę, to ciągle nie wiadomo czy te pieniądze mają służyć inwestycjom publicznym, jak np. drogi, czy też będą użyte np. na dołożenie się do inwestycji na zasadzie partnerstwa prywatno-publicznego.
"Ja rozumiem, że BGK dokłada się do projektów w ramach PPP (partnerstwa publiczno - prywatnego), czyli daje pieniądze na wkład własny firmie, która na resztę inwestycji bierze pieniądze z normalnego kredytu bankowego" - powiedział ekonomista, dodając, że jeżeli tak ma być, to ciągle nie wiadomo, na jakich zasadach i dla kogo będzie to dostępne, oraz kto będzie decydował o ich rozdziale.
Ministrowie finansów i skarbu, Jacek Rostowski i Mikołaj Budzanowski wyjaśniali w sobotę, że do BGK będą wnoszone wybrane aktywa spółek Skarbu Państwa. "W wyniku sprzedaży kilku procent akcji spółek, również przez giełdę, BGK będzie pozyskiwać kapitał i z tego kapitału zostaną zwielokrotnione możliwości kapitałowe, poręczeniowe" - tłumaczył Budzanowski.
"Chcemy w 2012 r. uruchomić program zarówno w ramach banku BGK, jak i specjalnie dedykowanej spółki inwestycyjnej. Stworzyć bardzo precyzyjną mapę różnych projektów, które mogą być realizowane" - dodał szef resortu skarbu.
Minister finansów wyjaśnił, że akcje spółek Skarbu Państwa wniesione do BGK zostaną sprzedane przez ten bank, co ma wzmocnić BGK o ok. 10 mld zł.
BGK obecnie m.in. udziela wsparcia finansowego funduszom kapitałowym, inwestującym w firmy, które mają siedziby w Polsce, przede wszystkim innowacyjne lub prowadzące działalność badawczo-rozwojową. BGK należy do Skarbu Państwa.