"Byłyby potrzebne dwa dalsze lata, by kraj rzeczywiście mógł dokonać przewidzianej konsolidacji budżetu" - oświadczyła dyrektor wykonawcza Funduszu Christine Lagarde w Tokio, gdzie uczestniczy w dorocznym spotkaniu MFW i Banku Światowego. Przesunięcia takiego domaga się grecki premier Antonis Samaras.
"Czasem lepiej jest mieć nieco więcej czasu. Opowiadaliśmy się za tym dla Portugali, opowiadaliśmy się za tym dla Hiszpanii i opowiadamy się za tym dla Grecji" - zaznaczyła Lagarde.
Przedstawiony wcześniej w tym tygodniu raport MFW ostrzega, że podjęte w następstwie globalnego kryzysu finansowego przedsięwzięcia oszczędnościowe mają znacznie większy negatywny wpływ na wzrost gospodarczy niż pierwotnie sądzono. Mnożniki fiskalne, odzwierciedlające relację między spadkiem produktu krajowego brutto a wartością zrealizowanych cięć budżetowych, zwiększyły się nawet trzykrotnie w porównaniu ze stanem sprzed 2009 roku.
Oznacza to, że dodatkowe oszczędności mogą jeszcze bardziej zaszkodzić gospodarce i jej możliwościom złagodzenia ciężaru długów.
Grecja prowadzi obecnie rozmowy z trojką - Unią Europejską, Europejskim Bankiem Centralnym i Międzynarodowym Funduszem Walutowym - w sprawie uzyskania kolejnej transzy pomocy kredytowej, co jednak uzależnione jest od realizacji surowych przedsięwzięć oszczędnościowych. Według Aten, jeśli wynosząca 31,5 mld euro transza nie zostanie przekazana do końca listopada, kraj popadnie w niewypłacalność.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel odmówiła skomentowania propozycji Lagarde. "Czekam teraz na raport trojki, a potem sformułujemy naszą opinię" - powiedziała Merkel po czwartkowych rozmowach z premierem Węgier Viktorem Orbanem w Berlinie.