Tysiące telefonów do salonów firmowych, godziny nerwów i rozpaczliwe poszukiwanie właściwej karty, czyli o co chodzi ze zmianą kart SIM w najnowszym telefonie marki Apple.

iPhone5 pojawił się na polskim rynku 28 października i to od razu u wszystkich czterech największych operatorów w Polsce. Firmy zgodnie twierdzą, że zainteresowanie produktem jest ogromne, ale to ich nie dziwi, jest to wszak produkt wzbudzający ogromne emocje na całym świecie.

Jeszcze przed pojawieniem się na rynku iPhone’a 5 wiadomo było, że do telefonu będzie pasowała tylko nowa karta SIM, wersja nano. Operatorzy otrzymali przed premierą telefonu znaczne ilości tych nowych kart, miało więc nie być problemów.

Oczywiście klienci, którzy przedłużali umowę, mogli czuć się spokojnie, operator zobowiązany był do dołączenia nowej karty, tak aby urządzenie mogło funkcjonować bez przeszkód. Podobnie klienci, którzy wymieniali w ramach umowy telefon w salonie, kartę mieli aktywowaną od ręki.

Jednak nie wszyscy operatorzy oferują swoje usługi za darmo. Poszczególne firmy różnie podeszły do odpłatności za nowe karty SIM. I tak Play wymianę karty traktuje jako usługę bezpłatną, niezależnie od sytuacji. W Orange i Plusie nie zapłacimy za kartę, jeśli przedłużamy umowę, natomiast T-Mobile w każdej sytuacji wymaga uiszczenia opłaty w wysokości 30,75 złotych.

W najgorszej sytuacji znajdują się ci klienci, którzy zakupili nowego iPhone w inny sposób niż poprzez wymianę telefonu w związku z kończącą się umową, np. od oficjalnych sprzedawców Apple. Okazało się, że podczas zgłoszenia chęci wymiany swojej obecnej karty SIM lub micro SIM (Apple 4 i 4s) muszą podać tajemniczo brzmiący numer HLR (Home Location Register).

Jest to element infrastruktury telekomunikacyjnej, używany w sieciach telefonii komórkowej do przechowywania informacji o abonentach, czyli nic innego jak przypisany do konkretnej puli numerów telefonicznych numer porządkowy. I tu zaczęły się „schody”, gdyż zamówione przez operatorów karty musiały być tożsame z kartami abonentów, czyli mieć ten sam numer HLR.

I tak wkrótce zaczęło się polowanie po poszczególnych salonach na karty o właściwym numerze. Dopiero pod koniec ubiegłego tygodnia sytuacja ustabilizowała się dzięki nowym dostawom. Dodatkowo za karty nanoSIM już nie tylko we wspomnianym T-Mobile, ale i w Orange, trzeba zapłacić ok. 30 złotych. Play i Plus wymieniają swoim abonentom karty za darmo, nawet jeśli umowy nie przedłużają.

Wszyscy, którzy do tej pory z różnych względów nie mogli skorzystać z wymiany karty, muszą cierpliwie czekać, aż ich karta znajdzie się w salonie. Operatorzy zgodnie odradzają korzystanie z domowych sposobów preparowania kart mini czy micro do wersji nanoSIM, przedstawianych np. na serwisie Youtube. Po pierwsze jest znikoma szansa, aby taka docięta do wersji Nano karta zadziałała. Po drugi e można uszkodzić telefon i stracimy gwarancję producenta.