Żadna inna branża w Polsce nie rośnie w takim tempie jak e-commerce. Rok do roku rynek ten zwiększył się aż o jedną trzecią i w 2012 roku osiągnie wartość 24 miliardów złotych. Ale to dopiero początek dynamicznej ekspansji.
Żadna inna branża w Polsce nie rośnie w takim tempie jak e-commerce. Rok do roku rynek ten zwiększył się aż o jedną trzecią i w 2012 roku osiągnie wartość 24 miliardów złotych. Ale to dopiero początek dynamicznej ekspansji.
Wokół wirtualnego handlu rozrasta się coraz większa sieć realnych usług od kurierów poprzez agencje public relations, platformy do tworzenia i zarządzania sklepami, reklamę internetową aż po usługi prawnicze.
O tym, jak się rozwija e-handel, pisze w najnowszym opracowaniu „E-commerce 2012” Internet Standard (IS).
Zara, Reserved, Tesco, Media Markt czy Top Secret – w tym roku na sprzedaż internetową na polskim rynku zdecydowało się kilkunastu dużych graczy. Oprócz tego codziennie powstaje średnio 13 nowych e-sklepów. Łącznie, jak wyliczają analitycy IS, działa blisko 16 tysięcy wirtualnych punktów handlowych z własnymi domenami, a kolejne kilka tysięcy mniejszych sprzedaje za pośrednictwem Allegro.
W 2012 roku e-commerce ma osiągnąć rekordowe 24 mld zł wartości. To aż o 6,5 mld zł więcej niż przed rokiem; tym samym e-handel stanowi dziś już 4 procent wartości całego handlu detalicznego.
Boom w handlu pociągnął za sobą rozwój branży usług dla e-commerce. Po pierwsze, rozwijają się dostawcy produktów do e-sklepów, a tych jest już całkiem sporo. Jak wynika z badania, co trzeci sklep współpracuje z co najmniej pięcioma różnymi dostawcami. Po drugie, rozwijają się zewnętrzne firmy oferujące pomoc w prowadzeniu sprzedaży, dostarczaniu towarów i odpowiedniej promocji tej działalności.
– Wytworzył się specyficzny ekosystem. E-sklepy potrzebują hosterów, platform, na bazie których mogłyby działać, obsługi płatności elektronicznych, kurierów do dostarczania towarów, ekspertów od analiz rynkowych, promocji, reklamy, doradztwa prawnego czy nawet ochrony przed cyberatakami – wymienia Dorota Harasimowicz, menedżer z fundacji Polak 2.0, organizatora jak najbardziej realnych targów e-handlu, które po raz trzeci odbędą się pod koniec października we Wrocławiu.
Ofertę prezentują na nich właśnie firmy, które pomagają zarabiać na e-sprzedaży. W poprzednich zorganizowanych w marcu targach wystawiło się 95 firm, na tych najbliższych będzie ich zapewne ponad setka. Wśród nich takie firmy jak RzetelnyRegulamin.pl, oferujący pomoc przy tworzeniu zgodnych z prawem regulaminów sprzedaży, Landing oferujący optymalizację kampanii reklamowych czy KodyRabatowe.pl, czyli serwis proponujący sprzedaż kodów na promocje w e-sklepach.
– Jak widać, część tego ekosystemu to firmy ewidentnie wyspecjalizowane w obsłudze e-commerce, jednak także w takich przedsiębiorstwach, które dotychczas nie doceniały roli gospodarki internetowej, rozbudowywane są specjalne komórki, zespoły ds. obsługi e-handlu – potwierdza Wojciech Czernecki, prezes zarządu porównywarki cen Nokaut.pl.
Ile wart jest rynek usług dla e-handlu, nie wiadomo, ale eksperci szacują, że może to być nawet drugie tyle, ile wynosi sam e-commerce. I na pewno też będzie rósł, bo wciąż jest wiele luk, które można wypełnić. Jak wylicza Internet Standard, tylko co trzeci e-sklep dba o swój wizerunek w mediach społecznościowych, jeden na cztery korzysta z obsługi public relations – a jest się o co starać, bo już co czwarty sklep na marketing przeznacza od 10 do 50 tys. zł rocznie, a co piąty ponad 50 tys.
Efektem tego rozwoju jest spore zapotrzebowanie na pracowników, i to nie tylko informatyków – choć przykładowo Allegro rekrutuje właśnie około 50 programistów – lecz także speców od pozycjonowania, marketingu i analiz rynkowych. I nic nie wskazuje na to, by ten boom miał się wkrótce zakończyć. Polski rynek wciąż jest najszybciej rozwijającym się pod względem e-commerce w Europie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama