Z raportu Biura Informacji Kredytowej "Kredyt Trendy" wynika, że w pierwszym półroczu br. banki udzieliły niemal 3 mln kredytów ratalnych i gotówkowych, z czego 1,6 mln w drugim kwartale. Było to o około 600 tys. kredytów mniej niż przed rokiem, co oznacza spadek liczby udzielonych kredytów o 17 proc.
Według prezesa BIK Krzysztofa Markowskiego spadek ten może być wynikiem m.in. procesu wyprowadzania kredytów do firm pożyczkowych, czyli parabanków.
Z wyliczeń BIK wynika, że z systemu bankowego wypływa co miesiąc około 80 tys. kredytów i są one udzielane na rynku nieregulowanym; w skali półrocza liczba ta sięga niemal 500 tys. kredytów. Spadkowi liczby udzielanych kredytów gotówkowych towarzyszy wzrost ich średniej wartości. W efekcie, mimo spadku liczby udzielonych kredytów ratalnych i gotówkowych, ich wartość wyniosła w pierwszym półroczu nieco ponad 30 mld zł, co oznacza wzrost o 6 proc. licząc rok do roku.
Eksperci zwrócili też uwagę, że w drugim kwartale widoczny był gwałtowny spadek liczby oraz wartości nowych kredytów mieszkaniowych. Udzielono ich o 18,8 proc. mniej niż przed rokiem. Tymczasem w pierwszym kwartale spadek wynosił tylko 5,5 proc.
Markowski podkreślił, że kredyt to istotny kanał finansowania potrzeb konsumenckich gospodarstw domowych, a poziom konsumpcji to ważny aspekt z punktu widzenia wzrostu gospodarczego. "Mniejsza dostępność, zwłaszcza w segmencie mieszkaniowym, może wpływać pro-recesyjne" - ocenił.
Dodał, że wśród potencjalnych negatywnych konsekwencji natury społecznej jest migracja klientów poza system bankowy, nadmierne zadłużenie w firmach pożyczkowych oraz ograniczenie możliwości usamodzielniania się kolejnych pokoleń pod względem mieszkaniowym.
"Warto rozważyć zmiany w ustawie o kredycie konsumenckim, rozszerzające dostęp do systemu informacji kredytowej na firmy parabankowe. Pozwoliłoby to na zwiększenie bezpieczeństwa zarówno całego sektora finansowego, jak i klientów - stwierdził prezes BIK.