Przed czwartkowym szczytem UE-Chiny oraz spotkaniem z przedstawicielami chińskiego biznesu w Brukseli Komisja Europejska przedstawiła dane o wymianie handlowej UE z Państwem Środka. Chiny są drugim, po USA, największym partnerem handlowym UE.
Ważną dla unijnej gospodarki jest informacja, że mimo ogólnie anemicznego eksportu z UE, który załamał się zwłaszcza w latach 2008 i 2009, sprzedaż towarów do Chin rośnie nieustannie i w 2011 roku osiągnęła rekordową wartość 293 mld euro. W konsekwencji deficyt handlowy UE z Chinami, który w 2008 roku osiągnął apogeum i wyniósł 170 mld euro, spadł do 156 mld euro w 2011 roku, a w pierwszym półroczu bieżącego roku wyniósł 67 mld euro.
W okresie od stycznia do czerwca br. Polska sprowadziła z Chin towary warte ponad 3,8 mld euro, a wyeksportowała na tamtejszy rynek towary warte tylko 626 mln euro.
O ile w pierwszym półroczu 2011 roku eksport towarów z UE do Państwa Środka wyniósł 66 mld euro, to w analogicznym okresie 2012 roku wyniósł już 73 mld euro. Import chińskich towarów w pierwszych sześciu miesiącach 2012 roku utrzymywał się na niemal stałym poziomie nieco ponad 140 mld euro.
Na rynek chiński trafia 9 proc. eksportu UE, a towary z Chin stanowią 16 proc. importu do Unii.
Jedynym krajem UE, który ma nadwyżkę handlową w obrotach z Chinami, są Niemcy. To zdecydowanie największy europejski eksporter do Chin - odpowiada za 47 proc. unijnego eksportu i w pierwszym półroczu 2012 roku sprzedał do Chin towary warte 34 mld euro. Na drugim miejscu jest Francja - 11 proc. unijnego eksportu, a na trzecim Wielka Brytania - 8 proc.
Niemcy są również najważniejszym importerem chińskich towarów - do tego kraju trafia 21 proc. unijnego importu z Państwa Środka.
Poza Niemcami wszystkie kraje UE odnotowały deficyt w handlu z Chinami w pierwszym półroczu 2012. Największy deficyt przypadł na Holandię (22 mld euro), Wielką Brytanię (14 mld), Włochy (8 mld), Hiszpanię i Francję (w obu przypadkach 5 mld).
Brytyjski think tank Chatham House udostępnił w poniedziałek wieczorem wstępną wersję raportu na temat relacji gospodarczych UE-Chiny, kładąc nacisk na stosunkowo niewielkie bezpośrednie inwestycje ChRL w UE, które bardzo przydałyby się "ogołoconej z gotówki Europie".
Niewielki zakres chińskich inwestycji Chatham House tłumaczy tym, że rynek unijny "jest z perspektywy Chin rozdrobniony", więc większe kraje, oferujące pojemniejsze rynki zbytu, mają też lepsze szanse na przyciągnięcie chińskiego kapitału. Brytyjski instytut badawczy rekomenduje więc UE przyjęcie wobec Chin "zintegrowanej polityki obejmującej kwestie inwestycji".
Ponadto - argumentują eksperci Chatham House - obecność chińskich firm na rynku europejskim otworzy rynek Państwa Środka dla przedsiębiorstw z państw UE, zwłaszcza małych i średnich, które nie mają zasięgu międzynarodowych korporacji i nie działają na tak dużą skalę.