Słabnąca gospodarka Polski wywiera presję na decydentów w celu zniwelowania jedynej podwyżki stop procentowych, dokonanej w tym roku przez bank centralny z kraju Unii Europejskiej – twierdzi Pasquale Diana, ekonomista amerykańskiego banku Morgan Stanley.

W ciagu roku polski bank centralny zredukuje podstawową stopę procentową do 3,75 proc. – prognozuje Diana w swojej nocie z zeszłego piątku. Ale jego zdaniem, cięcie stóp przez Radę Polityki Pieniężnej podczas następnego posiedzenia, zaplanowanego na 2-3 października, “nie jest wcale przesądzone”.

„Wprawdzie jastrzębie mogą stanąć na drodze poluzowania monetarnego na najbliższym spotkaniu, kwestia cięć szybko nabiera znaczenia. Ostatecznie gołębie zdobędą przewagę” – napisał ekonomista rezydujący w Londynie.

Na ostatnim posiedzeniu z 5 września RPP zachowała główną stopę na poziomie 4,75 proc., argumentując, że obniżenie kosztu kredytu wymaga więcej danych na temat spowolnienia gospodarki i inflacji. Jeśli nowe informacje potwierdzą fakt słabnięcia gospodarki, wówczas RPP rozważy „zmianę” stopy – powiedział prezes NBP, Marek Belka po spotkaniu.

Część członków dziesięcioosobowej Rady będzie dowodzić, że obniżenie stóp jest nieefektywnym działaniem dla zwiększenia akcji kredytowej i niesie za sobą ryzyko wzrostu oczekiwań inflacyjnych oraz wyższych cen żywności i energii. Będą oni woleli poczekać do listopada, kiedy bank centralny publikuje swoją ostatnią prognozę inflacyjną – uważa Pasquale Diana.

I prognozuje, że w przyszłym roku gospodarka Polski wzrośnie jedynie o 1-1,5 proc., chociaż obecne szacunki Morgan Stanley wskazują na 2,1 proc.
Ekonomista Morgan Stanley, który w zeszłym tygodniu rozmawiał w Warszawie z oficjelami i ekonomistami, podkreśla, że najnowsze wskaźniki gospodarcze są wyraźnie gorsze i nic nie wskazuje na to, aby w 2013 roku doszło do poprawy.