"Dywidenda (z KGHM - PAP) będzie wyższa niż 30 proc., bo trzeba podkreślić, że nie wszystkie inwestycje czy plany inwestycyjne muszą być realizowane dokładnie tu i teraz, czy w przyszłym roku. Są pewne inwestycje, które mogą być realizowane w późniejszym czasie" - powiedział w czwartek w TVN CNBC Budzanowski.
"Niewątpliwie z punktu widzenia energetyki jest siedem konkretnych inwestycji, które muszą być realizowane i tu nie ma co dyskutować. Powinny się rozpocząć w tym roku na etapie budowy i w przyszłym roku. Ale jest bardzo wiele inwestycji zaplanowanych, które nie są potrzebne np. z punktu widzenia bilansu energetycznego Polski" - dodał.
Powtórzył też, że wypłaty dywidend ze spółek Skarbu Państwa będą analizowane pod kątem inwestycji. Średnio od spółek giełdowych resort będzie chciał pobrać ponad 63 proc. zysku w formie dywidendy, tak aby osiągnąć poziom 5 mld zł wpłat do budżetu z tytułu dywidend.
"Nie chodzi tylko o wyższą dywidendę, ale też racjonalną z punktu widzenia inwestycji, które są zapowiadane przez zarządy. Często się zdarza, że albo nie są realizowane, albo nie są realizowane zgodnie z harmonogramem, więc ja precyzyjnie analizuję kilkanaście tego typu projektów, które mają się rozpocząć w tym i przyszłym roku" - powiedział Budzanowski.
"To oczywiście dotyczy KGHM, Tauronu, PGE, Enei i również Energi, czyli dziewięciu spółek skarbu państwa notowanych na GPW. Również w tym przypadku PKN Orlen jest brany pod uwagę i inne spółki nienotowane na GPW, ale ważne, takie jak Gaz System czy PERN" - dodał.
"Bardzo racjonalnie podchodzimy do każdej spółki i wszystkich planów inwestycyjnych, w związku z tym ten średni poziom dywidendowy będzie powyżej 63 proc., czyli jest wyższy niż był w tym roku założony na poziomie 50 proc. Chcemy w związku z tym osiągnąć ten poziom 5 mld zł w przyszłym roku. Chcę zaznaczyć, że ten podział dywidendy będzie tak realizowany, żeby nie wstrzymać żadnej z ważnych inwestycji, przede wszystkim w obszarze energetycznym" - powiedział.