Rząd dokapitalizuje Bankię z własnych pieniędzy, gdyż nie chce sięgać po unijne fundusze pomocy dla hiszpańskich banków rzędu 100 mld euro.
Posunięcie to pozwoli Hiszpanii na to, aby drobniejsi posiadacze papierów dłużnych grupy Bankia nie musieli ponosić części kosztów operacji ratunkowej – twierdzą osoby zapoznane z procesem decyzyjnym w Madrycie.
Przedstawiciele UE opowiedzieli się za finansowaniem długu przez wierzycieli ponieważ ogranicza to zapotrzebowanie na pieniądz publiczny.
„Unia mówi hiszpańskiemu rządowi, że jeśli nie dojdzie do tych „postrzyżyn”, pula pieniędzy będzie musiała zostać zwiększona przez samą Hiszpanię” – twierdzi Alejandro Ruyra, analityk Kepler Capital Markets w Madrycie – „Problem polega na tym, czy hiszpański rząd ma tyle pieniędzy?
UE zgodziła się wyasygnować 30 mld euro rezerwy gotówkowej z puli przyznanej 24 lipca na pomoc hiszpańskim bankom, chociaż rząd w Madrycie twierdzi, że jeszcze oficjalnie nie poprosił o wspomniane fundusze.
W międzyczasie premier Mariano Rajpy oświadczył, że decyzja w sprawie pomocy dla samej Hiszpanii jest odkładana do czasu uzyskania dostatecznych informacji na temat pomocy ratunkowej, jaką kraj ten otrzyma w ramach planu Europejskiego Banku Centralnego przygotowywanego dla zadłużonych krajów Eurolandu.
Alternatywą dla sięgania po własną kasę dla wsparcia grupy Bankia jest oczekiwanie na pierwszą transzę płatności z pakietu pomocowego dla sektora finansowego, co powinno nastąpić w listopadzie. Do tego czasu Madryt musiałby zapożyczać się w EBC.
Hiszpańskie SKOK-i czyli grupa Bankia
Grupa Bankia powstała w 2010 roku w wyniku fuzji hiszpańskich banków oszczędnościowych pogrążonych w kłopotach finansowych. Spora część obligacji grupy, traktowanych jako akcje preferowane, należy do indywidualnych nabywców – klientów kas oszczędnościowych.
Na przykład akcje preferowane wartości ponad 3 mld euro i wyemitowane w większości przez Caja Madrid w 2009 roku, osiągają obecnie na rynku zaledwie 36,45 proc. wartości nominalnej.