"Jakiś czas temu, kiedy złoty był znacznie słabszy, wypowiadałem się, że ten bieżący kurs od fundamentalnego odjechał. W tej chwili znów się do niego zbliżył. Ja nie mówię, że złoty jest bardzo silny. Jest mniej więcej taki, jak w ciągu ostatnich 10 lat bywał. Tak, że ja bym nie powiedział, że złoty jest dzisiaj silny, złoty jest tam mniej więcej, gdzie powinien być" - powiedział Belka we wtorek w Radiu PiN.
"Jeżeli (kurs złotego - PAP) jest tam mniej więcej, gdzie powinien być, to samo przez się to wskazuje na brak specjalnych powodów do interwencji" - dodał.
We wtorek za franka szwajcarskiego trzeba zapłacić na rynku międzybankowym 3,40 zł, euro kosztuje 4,08 zł, a dolar - 3,27 zł.
Prezes NBP powiedział, że bardziej prawdopodobne są obniżki stóp procentowych niż podwyżki.
"Zmieniła się atmosfera, zmieniło się nastawienie (Rady Polityki Pieniężnej - PAP). Na pewno nastawienie zmieniło się wobec tego, co było kilka miesięcy temu. Dzisiaj mówimy raczej o perspektywie obniżek, a nie o jakiejś palącej potrzebie podwyżek" - stwierdził.
Prezes NBP ocenił, że na najbliższym posiedzeniu RPP Rada nie powinna zaskoczyć rynków.
Zapytany o przewidywania co do dynamiki PKB w drugim kwartale tego roku, powiedział: "Instytut Ekonomiczny NBP przewiduje, że będzie to ok. 2,9 proc., mówię ok. 2,9, czyli lekko poniżej 3 proc.".
"Dzisiaj nie jest normalny czas, nasze główne rynki eksportowe znajdują się w stagnacji, inwestorzy bombardowani są złymi informacjami (...) Gospodarka nie może nie hamować" - powiedział.