"Nie ma żadnych zasad wychodzenia ze strefy euro, ale to tylko kwestia czasu. Południe lub północ będą musiały się odłączyć, ponieważ te ograniczenia walutowe uprzykrzają życie milionom ludzi i niszczą przyszłość Europy" - powiedział minister spraw zagranicznych Finlandii w rozmowie z brytyjskim dziennikiem.

"To całkowita katastrofa. Jeśli będziemy iść tą drogą, zabraknie nam pieniędzy. Ale nikt w Europie nie chce jako pierwszy wyjść ze strefy euro i wziąć odpowiedzialności" - dodał Tuomioja.

Rozpad eurolandu mógłby umocnić Unię Europejską - twierdzi doświadczony polityk z jednego z czterech krajów strefy euro o ratingu na poziomie potrójnego "A".

"To nie jest coś, czego ktokolwiek w Finlandii - nawet (eurosceptyczni - PAP) Prawdziwi Finowie - broni, nie mówiąc o rządzie. Ale musimy być przygotowani. Rozpad strefy euro nie oznacza końca Unii Europejskiej. Mógłby doprowadzić do lepszego funkcjonowania UE" - ocenił Tuomioja.

Finlandia, która mogłaby wykorzystać prawo weta do zablokowania nowych środków ratunkowych, nalega na gwarancje ze strony Grecji i Hiszpanii w zamian za pożyczki pomocowe.