Lotos wprowadza rabaty dla klientów płacących za paliwo gotówką. To kolejna sieć, która chce uniknąć wysokich opłat od transakcji bezgotówkowych
Lotos wprowadza rabaty dla klientów płacących za paliwo gotówką. To kolejna sieć, która chce uniknąć wysokich opłat od transakcji bezgotówkowych
Grupa Lotos rusza z nową promocją – na 81 stacjach pod logo Lotos i Optima w całej Polsce będzie sprzedawać benzyny i olej napędowy z 10-groszową obniżką na każdym litrze. Warunkiem otrzymania rabatu jest dokonanie płatności za paliwo gotówką. Promocja potrwa do połowy września. Stacje biorące udział w akcji są specjalnie oznakowane.
To już kolejna sieć, która zdecydowała się na tego typu obniżkę. Wcześniej, na początku lipca, specjalne rabaty na blisko 1,5 tys. swoich stacji wprowadził PKN Orlen (również w sieci Bliska). Tam akcja potrwa do 2 września. W tym czasie kierowcy w każdy weekend, płacąc gotówką, również zaoszczędzą 10 gr na litrze. W Lotosie z rabatu będzie można korzystać nie tylko w weekendy, ale codziennie, przez cały czas promocji. – Naszą ofertę przygotowaliśmy w odpowiedzi na oczekiwania klientów związane z obniżką cen paliw, zwłaszcza teraz w wakacje, w okresie zwiększonego ruchu drogowego – przekonuje Piotr Mischker, dyrektor ds. handlu w spółce Lotos Paliwa.
Jednak jest jeszcze jeden powód, dla którego sieci paliwowe wprowadzają takie promocje – wysokie koszty związane z płatnościami kartami. Marek Podstawa, członek zarządu PKN Orlen, stwierdził, że przedłużający się kryzys wymusza redukcję kosztów. Orlen wydaje rocznie na interchange aż 100 mln zł. Podkreśla, że koszty akceptacji kart na stacjach benzynowych w Polsce są jednymi z najwyższych w Europie – o ponad 40 razy wyższe niż obsługa gotówki. Branża paliwowa chce ich obniżenia, co sprowadza się do redukcji pobieranej przez banki opłaty interchange. Jeżeli to nie nastąpi, podobnych promocji jak na stacjach Orlenu i Lotosu będzie więcej. – Moglibyśmy iść drogą, którą wybrała większość handlowców Portugalii, i całkowicie zrezygnować z akceptowania kart – ostrzegał w zeszłym miesiącu Leszek Wieciech, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
Średnia stawka interchange wynosi w Polsce ok. 1,6 proc. W Unii Europejskiej jest to 0,7 proc. Handlowcy od lat domagają się jej obniżenia, ale środowisko bankowców oraz organizacje płatnicze Visa i MasterCard pozostawały głuche na takie apele. W tym roku jednak obniżki opłat kartowych zaczął domagać się Narodowy Bank Polski. Powołany przez niego zespół wypracował kompromisowy harmonogram dojścia z opłatą do średniej unijnej w perspektywie kilku lat. Nie zaakceptował go jednak MasterCard. Do redukcji interchange wzięli się więc posłowie. Do laski marszałkowskiej trafiło kilka projektów ustaw regulujących wysokość tej prowizji. Najbardziej radykalny zakłada zejście z opłatą do poziomu 0,5 proc. i to od razu od przyszłego roku. W projektach pojawiają się też pomysły wprowadzenia dodatkowej prowizji, jakiej sklepy mogłyby żądać od płacących za zakupy kartami.
Mimo że nie udało się zawrzeć kompromisu w sprawie interchange, są już pozytywne efekty dyskusji na ten temat. W maju MasterCard obniżył ją dla niektórych kart do poziomu 1,11 proc. Natomiast kilka tygodni temu Visa zmniejszyła prowizję dla transakcji w urzędach administracji publicznej. Na wrzesień zapowiedziała też decyzję o obniżce prowizji od pozostałych transakcji. To prawdopodobnie nie uchroni jednak organizacji płatniczych przed uregulowaniem wysokości interchange ustawowo.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama