Premier Hiszpanii Mariano Rajoy oświadczył w piątek, że nie podejmie decyzji, czy jego kraj poprosi o pomoc europejskiego funduszu ratunkowego zanim nie zapozna się z nowymi elementami polityki walutowej przygotowywanej przez Europejski Bank Centralny.

Dopiero po szczegółowym zapoznaniu się z nimi i dokonaniu oceny, czy odpowiadają Hiszpanii, podejmiemy decyzję, czy zwrócić się do funduszu, czy nie, o wykupienie hiszpańskiego długu - powiedział Rajoy na konferencji prasowej zwołanej po posiedzeniu rządu.

Hiszpania - zapewnił - nie będzie się przy tym sugerowała decyzją, jaką podejmą Włochy stojące również wobec problemu zadłużenia.

Premier powiedział, że Hiszpania znajduje się w lepszej sytuacji finansowej niż Włochy: "gdy nasze zadłużenie dochodzi do 80 proc. PKB, włoskie wynosi ponad 120 proc."

Trzeba jednak oddać sprawiedliwość włoskiemu rządowi premiera Mario Montiego, który "zmuszony jest działać w bardzo trudnych warunkach" - podkreślił Rajoy.

Ponownie ocenił jako "uzyskaną na bardzo dobrych warunkach" europejską pożyczkę 100 miliardów euro na ratowanie hiszpańskich banków.

"Największym problemem naszej gospodarki - powiedział - jest zadłużenie w wysokości 900 miliardów euro powstałe wskutek tego, że Hiszpania żyła za bardzo na kredyt, który musi być teraz refinansowany".

"Dlatego - podkreślił - będziemy musieli kontynuować reformy strukturalne ze świadomością, że musimy podejmować bardzo trudne decyzje, które - co więcej - nie podobają się większości Hiszpanów".

Zapytany o przyszłość hiszpańskich emerytur premier Rajoy zapewnił: "Nie mam zamiaru ich obniżać w przyszłym roku". I dodał: "To jest ostatni punkt budżetu, który mógłbym zmienić".

Opozycyjny dziennik hiszpański "El Pais" w wersji internetowej zamieścił relację z konferencji prasowej premiera pod tytułem: "Rajoy nie odważa się wykluczyć, że Hiszpania zwróci się o pomoc do europejskiego funduszu ratunkowego".