Francuzi i Niemcy wycofują się z kredytowania krajów Południa. To bałkanizacja rynku bankowego, która grozi rozpadem Wspólnoty – ostrzegają analitycy Morgan Stanley
Francuzi i Niemcy wycofują się z kredytowania krajów Południa. To bałkanizacja rynku bankowego, która grozi rozpadem Wspólnoty – ostrzegają analitycy Morgan Stanley
Niemieckie banki drastycznie ograniczają pożyczki dla instytucji finansowych w pięciu krajach najbardziej zagrożonych kryzysem zadłużenia.
W ciągu pięciu miesięcy bieżącego roku wartość kredytów międzybankowych udzielonych Grecji, Hiszpanii, Irlandii, Portugalii i Włochom spadła o 55 mld euro, czyli o 19 proc., i osiągnęła najniższy poziom od 2005 roku.
Najsilniej, bo aż o jedną czwartą, spadły kredyty międzybankowe na linii Niemcy – Włochy. To najlepiej pokazuje, jak przyśpiesza to zjawisko. Przez cały ubiegły rok spadek wyniósł bowiem 7 proc. – podali analitycy Morgan Stanley, powołując się na dane Bundesbanku. Nie są dostępne szczegółowe dane z banków francuskich, ale do maja wartość kredytów międzybankowych spadła od kwietnia 2010 roku o połowę. To wówczas niemieckie i francuskie banki wzięły kurs na wyswobodzenie się z ryzykownych kredytów międzybankowych. A właśnie w I połowie tamtego roku wyszła na jaw skala manipulacji statystykami przez greckie rządy, co doprowadziło Ateny do gigantycznych rozmiarów recesji.
Tymczasem zasada jest prosta: im mniejsze wystawienie na tego typu długi, tym mniejsze ryzyko wpadnięcia w kłopoty w rezultacie (coraz bardziej prawdopodobnego) wyjścia jednego lub kilku państw ze strefy euro.
Chodzi nie tylko o ryzyko utraty pieniędzy ze względu na potencjalną niewypłacalność, lecz także wprowadzenie ograniczeń w swobodnym przepływie kapitału. „Obawiamy się bałkanizacji rynku bankowego” – napisał analityk Morgan Stanley Huw van Steenis.
Bałkanizacji, czyli fragmentacji rynku bankowego, przed którą w ubiegłym tygodniu ostrzegał szef Europejskiego Banku Centralnego, pochodzący z Włoch Mario Draghi. W jego ojczyźnie, a także w innych państwach Południa Europy, ostrożna polityka banków z Północy prowadzi wprost do ograniczenia dostępności kredytów dla przedsiębiorstw. To z kolei poważnie utrudni, o ile w ogóle nie uniemożliwi, powrotu na ścieżkę wzrostu gospodarczego. Tymczasem zgodnie z najnowszymi prognozami Eurostatu na pięć wymienionych państw w czterech ten rok skończy się na minusie. Jedynie Irlandia osiągnie niewielki, 0,5-proc. wzrost.
Ograniczenie kredytowania prowadzi też do pogłębienia różnic w bogactwie. Widać to na przykładzie wzrostu wartości depozytów w poszczególnych państwach. Belgowie, Francuzi i Austriacy trzymają na kontach o 2 – 4 proc. więcej pieniędzy niż przed rokiem. O nieco powyżej 1 proc. wzrosła też wartość krajowych kredytów. W Grecji, Hiszpanii, Portugalii spadły obie te wartości (depozyty w Grecji zmalały o rekordowe 15 proc.). We Włoszech zmalała jedynie wartość kredytów, zaś poziom depozytów nieznacznie wzrósł.
Mniejsze zyski UBS i Deutsche Banku
W rezultacie problemów gospodarczych maleją zyski czołowych banków Starego Kontynentu. Zysk netto szwajcarskiego UBS w drugim kwartale wyniósł 425 mln franków (1,45 mld zł). To o 57 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Także wczoraj opublikowano wyniki Deutsche Banku. Instytucja z siedzibą we Frankfurcie zarobiła między kwietniem a czerwcem 661 mln euro wobec 1,2 mld euro w drugim kwartale 2011 roku. – Europejski kryzys zadłużenia nadal podkopuje zaufanie inwestorów i ogranicza aktywność klientów – skomentowali współprezesi DB Juergen Ditschen i Anshu Jain. Nieco wolniej spada natomiast zysk drugiego co do wielkości banku w Hiszpanii. Założony w baskijskim Bilbao BBVA zyskał netto w ciągu drugiego kwartału 1,5 mld euro, o 1/3 mniej niż rok wcześniej. mwp
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama