Gildia amerykańskich autorów oraz amerykańskie stowarzyszenie fotografików sprzeciwiają się ogłoszonemu w 2004 roku planowi zeskanowania przez Google milionów książek z bibliotek publicznych i uniwersyteckich w celu zaprezentowaniu ich fragmentów internautom, korzystającym z wyszukiwarki firmy.
We wniosku złożonym w zeszły piątek, 27 lipca, w sądzie federalnym w Nowym Jorku koncern wniósł o odrzucenie pozwu Gildii Autorów, argumentując, że autorzy jedynie odnoszą korzyści z tego projektu ponieważ ich książki stają się łatwiej dostępne, są częściej kupowane i czytane, a opinia publiczna uzyskuje dostęp do „większej wiedzy”. Google także dowodził, że pokazywanie fragmentów książek jest zgodnie z prawem autorskim, a twórcy nie są przez to pokrzywdzeni.
Michael Boni, prawnik reprezentujący autorów zapowiedział przedstawienie w sądzie własnych argumentów, w tym dokumentów Google’a opatrzonych klauzulą „poufne”. Obie strony wystąpią przed sądem 9 października.
W zeszłym roku sędzia federalny nie wyraził zgody na propozycji zawarcia ugody między powodami i Google na kwotę 125 mln dolarów. Zdaniem sądu była to “próba wykorzystania mechanizmu procesu dla skonstruowania umowy biznesowej wybiegającej w przyszłość oraz poza granice sporu toczonego przed sądem”.
Dalsze rokowania Google z autorami nie przyniosły rezultatu, ale internetowy potentat zapewnił, że rozmowy trwają.