W swoim komunikacie MFW stwierdza, że Węgry muszą zrezygnować z praktyki wprowadzania podatków „ad hoc” w celu łatania dziur w budżecie oraz tworzyć klimat bardziej „przyjazny dla biznesu”. Mihaly Varga, główny negocjator rządu z Funduszem powiedział, że Węgry są gotowe na kompromis w pewnych dziedzinach, w tym w sprawie krytykowanego przez Europejski Bank Centralny podatku od transakcji finansowych. Dodał, że rosną szanse na porozumienie z MFW.
Węgry powróciły do rokowań z MFW i Unią Europejską po siedmiomiesięcznej zwłoce. Budapeszt zabiega o 15 mld euro na zredukowanie kosztów finansowania oraz obronę przez infekcją ze strony krajów strefy euro. Takie działania węgierskiego rządu, jak nakładanie na banki specjalnych podatków i nacjonalizacja prywatnych funduszy emerytalnych przyczyniły się do degradacji kredytowego ratingu kraju do kategorii śmieciowej, spadku inwestycji oraz zepchnięcia gospodarki na krawędź drugiej recesję w okresie czterech lat.
„Fakt, że obie strony wypowiadają się z optymizmem, dobrze rokuje rozmowom. Ale istnieją jeszcze ogromne różnice zdań” – ocenia Zoltan Arokszallasi, ekonomista Erste Bank w Budapeszcie.
Przedstawiciele MFW i UE koncentrują się na polityce, która przyczyniła się do spadku gospodarki w pierwszym kwartale. Dotyczy to w szczególności opodatkowania banków, które sprawiło, że cały sektor był w 2011 roku nierentowny po raz pierwszy od 13 lat i ograniczyło możliwości udzielania kredytów. Węgierski negocjator przyznał, że MFW zaleca także zmiany liniowego podatkowego dochodowego, który obniżył wpływy do budżetu bez pobudzania konsumpcji.
Dość wstrzemięźliwy w ocenie rozmów jest Keatn Gada, menedżer funduszu z BlackRock w Londynie. Jego zdaniem pierwszy tydzień rokowań nie przyniósł większych zmian i potwierdził, że droga do osiągnięcia porozumienia w sprawie pakietu pożyczek będzie „wyboista” i pełna niepewności.