Paliwa są już minimalnie tańsze niż w maju, gdy ich ceny biły rekordy, ale nadal każda wizyta przy dystrybutorze jest poważnym obciążeniem dla portfela kierowcy. Paliwo można jednak kupować od kilku nawet do kilkudziesięciu groszy taniej za każdy litr. Jest to możliwe dzięki tzw. premiom moneyback, jakie banki wypłacają aktywnym użytkownikom kart, oraz rabatom oferowanym przez sieci paliwowe.
Bank zarabia, gdy użytkownik karty wyciąga ją w sklepie z portfela zamiast gotówki. Stąd biorą się programy nagradzania użytkowników plastikowych pieniędzy za aktywność. W zależności od strategii, na jaką zdecyduje się dana instytucja finansowa, posiadacz karty może albo otrzymywać niewielką premię za wszystkie transakcje bezgotówkowe (nie więcej niż 1 proc. kwoty zostawionej w sklepie), albo wyższy bonus, jednak naliczany tylko od płatności u sprzedawców należących do określonych kategorii.
Często są to właśnie punkty sprzedaży paliw. Wypłacane przez bank premie są też ograniczone kwotowo. Niezależnie od tego, jak duże kwoty wydaje kartą jej użytkownik, naliczony w ciągu miesiąca bonus nie przekracza 20-50 zł (w zależności od typu karty). Banki ustalając te kwoty kierują się m.in. przepisami podatkowymi. Limit nieopodatkowanej premii, jaka może otrzymać klient, wynosi 760 zł rocznie; po przekroczeniu tego poziomu bank jest zobowiązany potrącić 10% wypłacanej kwoty na podatek dochodowy.
Bank płaci posiadaczom kont osobistych
Na najwyższy procentowo rabat mogą liczyć klienci Getin Banku. Ta instytucja oferuje możliwość zmniejszenia ceny pierwszych 30 litrów paliwa zakupionych w każdym miesiącu do 4,99 zł za litr. Jednak zniżka jest naliczana od ogłaszanych przez bank cen zryczałtowanych, a nie od kwot, jakie kierowca faktycznie zostawi na stacjach paliw. Na przykład w czerwcu do wyliczeń przyjęto uśrednioną cenę 5,79 zł za litr paliwa. Kierowca otrzymywał więc 80 groszy rabatu za pierwsze 30 litrów kupione w miesiącu. Konto i karta w Getin Banku są bezpłatne pod warunkiem zasilania rachunku kwotą minimum 750 zł miesięcznie lub przy obrotach kartą na poziomie 400 zł miesięcznie lub wyższych. Oferta obowiązuje tylko przy tankowaniu na stacjach w Polsce.
Na czteroprocentowy rabat za paliwo (także kupione za granicą) mogą liczyć klienci Meritum Banku. Premia nie może przekroczyć 30 zł. Bonus jest wypłacany, jeżeli klient zasila konto kwotą przynajmniej 1500 zł miesięcznie. Natomiast rachunek i karta są bezpłatne, jeżeli klient płaci co miesiąc w sklepach przynajmniej 200 zł.
Niższa stawka moneyback, ale wyższy limit kwotowy i szerszy zakres obowiązywania oferty charakteryzują ofertę Millennium. Trzyprocentowa premia jest naliczana nie tylko od zakupów na stacjach benzynowych, ale też w sklepach spożywczych, super- i hipermarketach (we wszystkich tych kategoriach – tylko w Polsce). W ciągu miesiąca bank może wypłacić klientowi do 50 zł. Są jednak i dodatkowe warunki. Premię otrzyma tylko osoba zasilająca konto kwotą 1000 zł miesięcznie lub wyższą i dokonująca przynajmniej jednej płatności bezgotówkowej w okresie rozliczeniowym. Spełnienie tych warunków wystarczy też, by konto wraz z kartą były prowadzone bezpłatnie.
Na niewielki moneyback (1% wydanych kwot) mogą też liczyć posiadacze wybranych rachunków w Alior Banku (Konto zakupowe) i BZ WBK (Konto Wydajesz&Zarabiasz). Bonus jest naliczany za zakupy we wszystkich punktach przyjmujących płatności kartą, a więc także na stacjach benzynowych. Żaden z tych rachunków nie jest niestety całkowicie darmowy.
Nieoprocentowany kredyt i zniżka na zakupy
Spośród wydawców kart kredytowych najbardziej efektowny rabat proponuje obecnie Santander Consumer Bank. Jego karta zapewnia zwrot 3% kwot wydanych bezgotówkowo na stacjach paliw i 1% innych transakcji bezgotówkowych (także poza Polską). Łączna kwota zwrotu nie może przekroczyć 30 zł miesięcznie. Za kartę nie zapłacą tylko ci klienci, którzy będą nią co miesiąc wydawać 2 tys. zł - to jeden z najwyższych progów na rynku. Mniej aktywni użytkownicy muszą się liczyć z kosztem od 1,95 zł do 4,9 zł miesięcznie (w zależności od obrotów i rodzaju otrzymywanych od banku wyciągów).
Od początku kwietnia znacznie pogorszyła się oferta moneyback towarzysząca kartom kredytowym BPH. Autokarta zapewnia już tylko 1,5% rabatu na zakupy na stacjach benzynowych (także poza Polską) – wcześniej było to 2,5%. Nie zmienił się natomiast limit kwotowy – bank zwraca nie więcej niż 25 zł miesięcznie. Natomiast Karta Zakupowa przestała zapewniać kupującym paliwo jakiekolwiek korzyści (wcześniej był to moneyback ze stawką 1,5%). Nowe zasady obowiązują od 2. kwietnia, jednak klienci, którzy zawarli umowę o kartę kredytową przed tą datą, wciąż otrzymują premie wypłacane na starych zasadach. Obie opisywane tu karty są darmowe pod warunkiem aktywnego używania, a z rocznej opłaty zwalnia 12 tys. zł obrotu bezgotówkowego rocznie.
20 zł miesięcznie mogą odzyskać posiadacze kart kredytowych Meritum Banku. Ta instytucja zwraca 2% kwot wydanych na stacjach benzynowych (5% przez pierwsze trzy miesiące). Niski limit kwotowy zmniejsza atrakcyjność tej oferty, jej plusem są natomiast liberalne zasady znoszenia opłaty za kartę. Do tego wystarczy wylegitymować się obrotami na poziomie 500 zł miesięcznie.
Moneyback ze stawką 1% lub niższą zapewniają też karty Alior Banku, Banku Pocztowego, Polbanku i BGŻ. Pierwsze trzy instytucje zwracają pieniądze niezależnie za zakupy w sklepach dowolnych branż, natomiast klienci BGŻ muszą wybrać jeden spośród kilku zaproponowanych pakietów merchantów (sprzedawców). Stacje benzynowe są tu jedną z opcji do wyboru.
Zniżka bezpośrednio na stacji
Gdy rabatu na paliwo udziela bank, klient płaci przy dystrybutorze pełną cenę, na jaka opiewa faktura, a zwrot części wydanej kwoty otrzymuje zbiorczo, raz w miesiącu, przelewem na konto lub rachunek karty kredytowej. Inaczej działają promocje organizowane przez same sieci stacji. Jeżeli to sprzedawca benzyny funduje rabat, udziela go od razu przy kasie. Obecnie trwa kilka takich promocji - we wszystkich obniżka ceny paliwa jest uzależniona od spełnienia dodatkowych warunków.
Na stacjach Orlen i Bliska na 10 groszy rabatu na litrze paliwa mogą liczyć osoby tankujące w wakacyjne weekendy i płacące za paliwo gotówką. Taki sam rabat tankującym w weekendy proponują wybrane stacje Statoil. Nagradzana jest zarówno płatność gotówką jak i kartą, sieć stawia jednak dodatkowy warunek – by klient oprócz zakupu paliwa wydał też przynajmniej 5 zł na towary w sklepie na stacji. Ta akcja promocyjna jest zaplanowana tylko na lipiec.
Zniżkę na samoobsługowych stacjach Neste można otrzymać nie tylko w weekendy, ale także w dni robocze. Warunkiem jest zapłacenie za paliwo kartą przedpłaconą firmowaną przez tę sieć. Rabat wynosi wtedy 5 groszy za każdy litr. Obecnie trwa promocja, w której takie karty są wydawane bezpłatnie (standardowa cena to 15 zł).
Na stacjach Shell trwa natomiast kolejna odsłona promocji organizowanej wspólnie z siecią dyskontów Lidl. Kierowca kupuje paliwo w normalnej cenie (minimum 20 litrów), a za ten zakup jest nagradzany bonem rabatowym o wartości 15 zł, który może wykorzystać w sieci partnera. Bony będą wydawane na stacjach do 29. lipca.
Dodatkowym plusem ofert Shell i Statoil jest to, że posiadacze wybranych kart mogą połączy korzyści, jakie zapewnia sieć paliw (kupon rabatowy lub niższa cena) i bank (moneyback). Na przykład kupując paliwo ze zniżką 10 groszy i płacąc za nie kartą zapewniającą 4% moneyback klient realnie oszczędza ponad 30 groszy na litrze benzyny lub oleju napędowego. Pozostałe stacje umożliwiają tańsze zakupy tylko wtedy, gdy klient płaci gotówką (Orlen, Bliska) lub firmowaną przez sieć kartą nie oferującą moneyback (Neste).
Zbierz punkty, wymień na paliwo
Sposobem na drożyznę są też paliwowe programy lojalnościowe. Choć nie oferują zbyt wiele, nie warto ich lekceważyć - uczestnictwo w nich nie wiąże się z żadnymi kosztami, a przy wysokich cenach paliw nawet niewielka korzyść finansowa jest warta uwagi. Wszystkie programy działają na podobnej zasadzie: tankowanie jest premiowane punktami, te zaś można wymienić na nagrody – firmowe gadżety, elektroniczne drobiazgi, ale też rabaty na kolejne zakupy paliwa. Korzyść z uczestnictwa w takich programach odczują tylko stali klienci sieci. Na przykład w programie lojalnościowym Orlenu pierwszy rabat na zakup paliwa, o wartości 20 zł, można otrzymać po zebraniu 5400 punktów. Tyle zaś wynosi premia za zakup 900 litrów paliwa. Oznacza to, że dzięki rabatowi cena kupionego paliwa obniża się realnie o nieco ponad 2 grosze na litrze.
Zbieranie punktów jest łatwiejsze, jeśli sieć stacji prowadzi wspólny program lojalnościowy z partnerami z innych branż. Tak działa sieć BP, uczestnicząca w programie Payback. Punktami nagradzane jest więc nie tylko tankowanie na stacjach BP, ale też m.in. korzystanie z karty kredytowej Citi Handlowego, zakupy w sklepach Real i na portalu aukcyjnym Allegro czy korzystanie z usług sieci Orange. Dzięki temu rabat na paliwo można uzyskać zdecydowanie szybciej.
Zainwestuj w gaz lub… przesiądź się na rower
Posiadacze aut z silnikami benzynowymi, którzy intensywnie ich używają, powinni rozważyć zamontowanie w samochodzie instalacji gazowej. To znaczny jednorazowy koszt (nawet 2,5-4 tys. zł), który jednak stopniowo będzie się zwracał dzięki możliwości tankowania tańszego paliwa. Obecnie benzyna 95 kosztuje średnio 5,64 zł za litr, zaś za LPG płaci się ponad dwa razy mniej – średnio 2,76 zł za litr (dane serwisu e-petrol.pl). Natomiast wzrost zużycia paliwa po przesiadce z benzyny na gaz nie powinien przekroczyć 10-15 proc. Posiadacz auta, które dziś spala 8 litrów benzyny na 100 km zaoszczędzi na takiej zmianie około 20 zł na każdych przejechanych 1000 km.
Prostszym i niewymagającym nakładów finansowych sposobem na oszczędzanie jest zmiana sposobu użytkowania samochodu. Jazda z możliwie stałą prędkością, bez gwałtownego hamowania i przyspieszania, hamowanie silnikiem, usunięcie zbędnych przedmiotów z bagażnika czy odkręcenie nieużywanego bagażnika dachowego, kontrolowanie ciśnienia w oponach czy umiar w korzystaniu z klimatyzacji to proste sposoby, które pozwolą nieco zmniejszyć apetyt silnika na paliwo.
Najbardziej radykalnym, ale i skutecznym sposobem na to, by mniej płacić przy dystrybutorze, jest rzadsze korzystanie z samochodu i przynajmniej częściowa przesiadka do komunikacji miejskiej lub na rower. W pewnych okolicznościach auto jest niezastąpione, ale są i takie sytuacje, gdy zamiast z własnego samochodu można skorzystać z innego, tańszego środka transportu. Bilet komunikacji miejskiej w dużym mieście to wydatek rzędu 3-4 zł, w zależności od rodzaju biletu (jednorazowy, czasowy) i miasta.
Odpowiada to w przybliżeniu kosztowi paliwa potrzebnego, by przejechać 6-8 km własnym, niezbyt zachłannym na paliwo autem. W przypadku biletów długookresowych (miesięcznych, kwartalnych) ta relacja wypada jeszcze bardziej na korzyść transportu zbiorowego. Natomiast podróż rowerem to już czysta oszczędność. Warto więc pamiętać także o tych, alternatywnych wobec własnego samochodu możliwościach podróżowania.