W Polsce jest ponad tysiąc czynnych dworców. Żeby przywrócić ich standard, trzeba by wydać na remonty kwotę 4 – 4,5 mld zł.
Stacje PKP wyremontowane za setki milionów złotych na Euro 2012 mogą szybko wrócić do stanu pierwotnego. Wszystko przez brak pieniędzy na utrzymanie dworców w należytym stanie
Stacje PKP wyremontowane za setki milionów złotych na Euro 2012 mogą szybko wrócić do stanu pierwotnego. Wszystko przez brak pieniędzy na utrzymanie dworców w należytym stanie
Warszawa Wschodnia, PKP Lotnisko Chopina, Poznań Główny, Wrocław Główny, Gdynia Główna – te dworce otwarto w ciągu ostatniego tygodnia. W latach 2010 – 2011 PKP wydały na remonty 56 dworców rekordową kwotę 700 mln zł.
– Z powodu Euro na nowe dworce PKP ściągnęły w ramach łapanki pracowników z całej Polski i rzemieślników na zleceniach z zewnątrz. Po imprezie wrócą oni do dawnych zajęć, obiekty zostaną bez opieki – mówi specjalista z PKP.
– Powstało kilka obiektów na wysoki połysk. Po imprezie spodziewam się stopniowego powrotu do dawnych standardów: brudu, smrodu, braku konserwacji i rezygnacji z naprawiania usterek – mówi DGP Karol Trammer, redaktor naczelny pisma „Z Biegiem Szyn”.
Jako przykład podaje zmodernizowaną w 2008 r. warszawską stację Śródmieście. Z powodu braku pieniędzy na bieżące utrzymanie po czterech latach nie widać, że był tu remont.
PKP nie mają pomysłu na utrzymanie wyremontowanych dworców. – O porządek dbają wynajęte firmy ochroniarskie i sprzątające. Pracujemy nad rozwiązaniem systemowym dla całego kraju – twierdzi rzecznik PKP Łukasz Kurpiewski.
Jak ustalił DGP, w strukturach PKP dworcami zajmują się 282 osoby. To daje średnio jedną osobę na 35 dworców rozrzuconych w promieniu 100 km. Spółka Dworzec Polski chciała w 2011 r. zatrudnić kolejne 272 osoby, ale zarząd PKP się nie zgodził. Dla porównania: w spółce Grandi Stazioni odpowiadającej za 13 największych dworców we Włoszech pracuje 256 menedżerów (w tym 25 osób do zbierania reklam). Do tego trzeba doliczyć specjalistów realizujących liczne zlecenia w ramach outsourcingu.
Były wiceprezes PKP Jacek Prześluga lansował pomysł opłaty dworcowej, która miała być pobierana od przewoźników za zatrzymanie się na stacji. W zależności od długości pociągu i kategorii dworca miała wynosić od 1,39 zł do 32,60 zł. Przykładowo Przewozy Regionalne płaciłyby 58 mln, a PKP Intercity – 28 mln zł rocznie. W 2012 r. tzw. podatek Prześlugi miał przynieść PKP 134 mln zł. Koncepcja została storpedowana przez przewoźników.
Finansowanie dworców ma się odbywać z wynajmu powierzchni handlowych i reklamy outdoorowej. PKP nie odpowiedziały, ile będą wynosiły prognozowane przychody z tego tytułu w tym roku.
Na odnowionym za ponad 50 mln zł Dworcu Centralnym w Warszawie powstało 91 lokali, w których 95 proc. powierzchni zostało wynajęte.
– Na największych dworcach powierzchnia sprzedaje się na pniu. Trudniej znaleźć najemców np. Iławie czy Elblągowi – mówi Kamil Migała z PKP.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama