Eksperci Centrum A. Smitha oceniają, że emigracja zarobkowa przesyła do Polski co najmniej o połowę więcej pieniędzy niż wynika to z danych instytucji finansowych. Pieniądze przywożone są osobiście lub za pośrednictwem krewnych i znajomych.
Z raportu wynika, że korzystanie z nieoficjalnych przesyłek ma związek z tym, że w wielu krajach osoby bez prawa do pracy lub prawa pobytu nie mogą zakładać kont bankowych. W efekcie muszą one korzystać z pośrednictwa firm organizujących transfer pieniędzy. To jednak wiąże się z kosztami, które wynoszą od 6 do 20 proc. przekazywanej kwoty.
"Sądzimy, że znaczące obniżenie tych stawek zwiększyłoby częstotliwość transferów oficjalnych, które są głównym czynnikiem wyrównującym indywidualne i społeczne koszty emigracji zarobkowej" - napisali autorzy raportu.
Transfery do kraju jednak z roku na rok maleją
Eksperci Centrum szacują, że niezależnie od sposobów dostarczania pieniędzy, suma transferowanych do Polski środków stale się zmniejsza. "W tym roku można oczekiwać dalszego spadku wartości nominalnej kwot przekazywanych przez emigrantów o około 5 proc." - przewiduje ekspert Centrum Adama Smitha, Ireneusz Jabłoński. Jego zdaniem bez zmian w polityce rządu taka sytuacja będzie się utrzymywać.
Rząd musi zachęcać emigrantów do inwestowania pieniędzy w Polsce
Emigranci muszą być zatem dodatkowo zachęceni przez rząd, aby powrócili do kraju i tu zainwestowali zarobione środki, np. w uruchomienie własnych firm - twierdzą autorzy raportu. Pomoże to przezwyciężyć stagnację w gospodarce.
Zdaniem ekspertów Centrum należy w tym celu zmienić system podatkowy, przywrócić wolność gospodarczą zapisaną w tzw. ustawie Wilczka o działalności gospodarczej z 1988 r. i ograniczyć uprawnienia biurokracji do ingerowania w działalność gospodarczą.
Środki z emigracji szybciej rozruszają gospodarkę niż fundusze unijne
W opublikowanym we wtorek w Warszawie raporcie "Transfery pieniężne od emigrantów a rozwój gospodarczy Polski" eksperci Centrum stwierdzili, że prywatne transfery od emigracji zarobkowej mogą sprawniej rozruszać gospodarkę niż fundusze unijne.
"Rozdysponowanie funduszy strukturalnych wiąże się z konstruowaniem ciężkiej machiny, ze złożonymi i rzadko przejrzystymi procedurami oraz kontrolami nękającymi beneficjentów tych funduszy. Prywatne transfery pozbawione tych obciążeń mogą być efektywniej wydatkowane" - stwierdzono w raporcie.
Cały czas środki przeznaczane są przede wszystkim na konsumpcję
Na podstawie regionalnych badań prowadzonych na terenie Śląska Opolskiego wynika, że przekazy przesyłane regularnie przeznaczane były głównie na konsumpcję. "Transfery prawie wcale nie były deklarowane jako oszczędności lub lokaty w fundusze inwestycyjne" - dodał Andrzej Sadowski, ekspert Centrum.
Oszczędności przywożone przez emigrantów powracających do domów przeznaczano na cele rozwojowe. W tej kategorii znalazły się m.in. kursy dokształcające, studia, zakładanie firm, zakupy mieszkań lub samochodów niezbędnych przy dojazdach do pracy. (PAP)