Według planu w specjalnych strefach ekonomicznych, które byłyby tworzone w zmagających się z kryzysem państwach strefy, obowiązywać powinny ulgi podatkowe i łagodniejsze regulacje, aby zachęcić inwestorów. Berlin proponuje też, by kraje ogarnięte kryzysem powoływały fundusze powiernicze albo prywatyzacyjne, zajmujące się sprzedażą przedsiębiorstw państwowych.
Walkę z wysokim bezrobociem ułatwiłoby - zdaniem niemieckiego rządu - wprowadzenie systemu dualnego kształcenia zawodowego na wzór niemiecki; system ten łączy naukę zawodu w szkole i przyuczanie w zakładzie pracy. Niemcy proponują również reformy rynku pracy, jakie przeprowadzili u siebie, jak np. osłabienie ochrony przed wypowiedzeniem umowy o pracę.
Plan niemieckiego rządu to odpowiedź na żądania nowego prezydenta Francji Francois Hollande'a oraz niemieckiej opozycji, którzy uważają, że walka z kryzysem zadłużenia w eurolandzie wymaga nie tylko reguł wzmacniania dyscypliny budżetowej, ale przede wszystkim inicjatyw służących pobudzaniu wzrostu gospodarczego, inwestycji i zwiększeniu zatrudnienia. Od przyjęcia programu dla wzrostu opozycyjna niemiecka socjaldemokracja i Zieloni uzależniają swoją zgodę na ratyfikację unijnego paktu fiskalnego przez Niemcy.
Dla chadecko-liberalnego rządu kanclerz Angeli Merkel to właśnie zapisane w pakcie fiskalnym UE zasady dyscypliny budżetowej są kluczem do pokonania kryzysu w strefie euro. Merkel podkreśla jednak, że także opowiada się za wspieraniem rozwoju gospodarczego, ale nie kosztem nowych długów. Zdaniem Berlina reformy strukturalne byłyby lepszym rozwiązaniem niż kosztowne programy stymulowania wzrostu.