Chodzi o nowe wymogi kapitałowe dla banków wynikające z post-kryzysowego porozumienia krajów G-20 nazwanego Bazylea III. Według niego, banki mają utrzymywać więcej kapitałów najwyższej jakości CET1 w wys. 4,5 proc. wobec swoich aktywów (obecnie 2 proc.). Wielka Brytania nie chciała przystać na obowiązkową zgodę Komisji Europejskiej dla dalszego podnoszenia wymogów kapitałowych przez kraj UE (ponad Bazyleę III i dodatkowe 2,5 proc. dołożone przez KE w dyrektywie). Ostatecznie Wielka Brytania przystała na kompromis duńskiej prezydencji.
Polska osiągnęła wszystkie cele
Zwolenniczką samodzielnego decydowania o dodatkowym tzw. buforze bezpieczeństwa kapitałowego dla banków była też Polska. Minister finansów Jacek Rostowski ocenił po wtorkowym spotkaniu w Brukseli, że Polska osiągnęła wszystkie cele. "Naszym głównym celem było, aby takie kraje jak Polska, które mają silny i świetnie skapitalizowany system bankowy, mogły dalej tak kształtować własną politykę wymogów kapitałowych, aby nasz system bankowy pozostał jednym z najbezpieczniejszych w całej Europie" - powiedział minister.
"Niektóre kraje bardziej obawiały się różnic w wymogach kapitałowych między krajami i wobec tego chciały ustalić nie tylko minimalny poziom wymogów kapitałowych, ale także maksymalny. Udało nam się wynegocjować bardzo duży zakres elastyczności w tym zakresie" - dodał, choć przyznał, że "efektywnie" maksymalny bufor kapitałowy został utrzymany na poziomie 5 proc.
Swobodzie krajów w podnoszeniu wymogów kapitałowych sprzeciwiała się Komisja Europejska, która chciała skoordynowanego podejścia i dlatego komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Michele Barnier bez entuzjazmu odniósł się do wtorkowego porozumienia. "Osiągnięty dziś kompromis uznaje wagę rynku wewnętrznego, co nie znaczy, że jest idealny. Wierzę, że wciąż jest możliwa poprawa i ostateczne uzgodnienia przed latem" - powiedział Barnier.
Wynegocjowany między krajami kompromis zakłada, że kraj będzie miał swobodę w ustanawianiu bufora kapitałowego dla banków do wysokości 3 proc. Powyżej tego pułapu - kraj najpierw będzie musiał uzyskać opinię KE, ale nie będzie ona wiążąca. "Jeśli opinia KE jest negatywna, nadzór krajowy powinien się do niej dostosować albo wyjaśnić powody, dla których tego nie zrobi" - czytamy w tekście kompromisu.
Powyżej pułapu 3 proc. kraj będzie też musiał poinformować o podniesieniu wymogów nadzór finansowy krajów goszczących ich banki-córki i vice-versa. Jeśli któryś nadzór uzna decyzję za nieuzasadnioną i podobną opinię wyrazi KE oraz Europejska Rada Ryzyka Systemowego przy Europejskim Banku Centralnym, sprawa będzie skierowana do mediacji europejskiego dozoru bankowego (EBA).
"Jesteśmy prawie w 100 proc. pewni, że gdyby polski nadzór chciał podwyższyć (bufor - PAP) o dodatkowe 2 proc. (ponad 3 proc. - PAP), to EBC mu w tym nie przeszkodzi, a gdyby chciał mu przeszkodzić, to prawdopodobnie oznaczałoby, że takie podniesienie byłoby niepotrzebne" - ocenił Rostowski. Podkreślił, że dla Polski ważne było zapewnienie, by nadzory krajów spółek-matek dużych grup kapitałowych "nie mogły dyskryminować jednych krajów względem innych", czyli podnosić określone wymogi kapitałowe dla swoich banków-córek tylko w wybranych krajach.
Minister ocenił, jako "totalnie nieprzekonywujący" argument KE, że swobodne podwyższanie wymogów kapitałowych przez kraje banków-matek może doprowadzić do odpływu kapitału z banków-córek w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. "Nie obawiamy się tego właśnie dlatego, że udało się zapewnić zasadę niedyskryminacji" - zaznaczył. Jego zdaniem KE "najbardziej chodziło o ustalenie jednolitych reguł na terenie całej UE".
W sprawie własnych poprawek do dyrektywy jednogłośnie porozumieli się też w poniedziałek wieczorem eurodeputowani z parlamentarnej komisji ds. walutowych.
Porozumienie po obu stronach otwiera teraz drogę do negocjacji wspólnego tekstu dyrektywy między krajami UE i europarlamentem, a następnie do wdrożenia uzgodnionych przepisów w życie.