Wprawdzie po tym jak szef PASOK zrezygnował w sobotę z misji utworzenia nowego rządu, a niedzielne negocjacje z inicjatywy prezydenta Karolosa Papuliasa nie przyniosły porozumienia, dramatycznie wzrosło prawdopodobieństwo rozpisania nowych wyborów na czerwiec.
Grecki kocioł niezgody i sprzeciwu
Niemniej teraz kluczowa jest postawa małych partii, które mogą obawiać się nowego rozdania, albo dominacji radykalnie lewicowej SYRIZY i w efekcie gospodarczo-politycznego chaosu w kraju.
Szef Demokratycznej Lewicy, która jeszcze w piątek rano była brana pod uwagę przy budowie koalicji z PASOK i Nową Demokracją, po raz kolejny odrzucił możliwość zbudowania rządu „jedności narodowej” – dzisiejsza wypowiedź dla mediów w zasadzie daje odpowiedź na to, jakie będą wyniki wieczornego spotkania szefa DIMAR z prezydentem.
Postawa Fotisa Kouvelisa nie jest jednak do końca zrozumiała – wprawdzie opowiada się on przeciwko oszczędnościom, jednak nie jest aż tak radykalny w poglądach jak SYRIZA, z którą koniecznie chce utworzyć nowy rząd.
Z kolei przedstawiciele SYRIZY uważają DIMAR za zbyt umiarkowane ugrupowanie, z którym nie kwapią się zbytnio do budowania koalicji. Dla SYRIZY najbliżsi są komuniści – chociaż różne sondaże nie dają pełnej gwarancji, iż te dwa ugrupowania będą w stanie samodzielnie powołać rząd. Jeżeli DIMAR liczy na to, iż stanie się „oczkiem w głowie” dla wielu ugrupowań, to może być to sprytna taktyka.
Tyle, że na to samo może liczyć lider partii Niezależni Grecy, która powstała w lutym b.r., po częściowym rozłamie w Nowej Demokracji. Czy stąd wynikają ostatnie zapowiedzi Panosa Kammenosa, który w ostatnich godzinach zaczął łagodzić stanowisko w kwestii ewentualnych rozmów koalicyjnych? Wygląda na to, iż zaczyna on zdawać sobie sprawę z tego, iż może być jednym z największych przegranych – jeżeli po czerwcowych wyborach SYRIZA wybierze DIMAR do koalicji. Inna sprawa, to fakt, iż Niezależni Grecy też nie są tak radykalni w poglądach jak skrajna lewica. Reasumując, prezydent ma czas do czwartku – wtedy zapadnie decyzja nt. czerwcowych wyborów. Najbliższe 48 godzin może być, zatem dość ciekawe – zwrot w greckiej polityce nie jest wykluczony.
Uwaga na Hiszpanię a szczególnie na jej banki
Kolejnym problemem dla rynków jest sytuacja w Hiszpanii – dzisiaj rentowności tamtejszych obligacji szły nadal w górę (6,25 proc.).
Inwestorzy negatywnie przyjęli plan dla banków, jaki został przedstawiony w piątek przez premiera Mariano Rajoya (chociaż każda kombinacja byłaby tak naprawdę zła). Głównym zarzutem jest brak wystarczającego wsparcia dla sektora – nakazano bankom utworzenie kolejnych rezerw na 30 mld EUR, przeprowadzenia niezależnego audytu (to ukłon w stronę Komisji Europejskiej), a także wydzielenie tzw. złych kredytów do innych podmiotów, które następnie mają je upłynnić po cenach rynkowych (!).
Co ciekawe bankom, które mogą mieć problemy, aby sprostać nowym wymaganiom rząd oferuje pożyczki ratunkowe, ale dość drogie (blisko 10 proc.).
Bezpośrednie zaangażowanie się we wsparcie dla banków wyniesie niecałe 15 mld EUR – głównie przez dotowanie BFA-Bankia. Rynki obawiają się jednak, iż problemy hiszpańskich banków będą nadal narastać, aż w końcu rząd zostanie zmuszony do ich znacjonalizowania po jeszcze większych kosztach, niż obecnie.
Wybory w Niemczech mogą zakończyć się porażką Merkel. A to oznacza złagodzenie kursu
Niepokój inwestorów budzi też sytuacja w Niemczech – niedzielne wybory w Północnej Nadrenii-Westfalii okazały się kolejną przegraną dla koalicji Angeli Merkel. To, że wyborcy wolą socjaldemokratów z SPD, którzy opowiadają się za polityką oszczędności, ale i też wspierania wzrostu gospodarczego, jest sygnałem, iż obecna polityka niemieckiej kanclerz powinna zostać zmieniona.
Dla rynków oznacza to, iż Merkel może w mniejszym stopniu blokować propozycje nowego francuskiego prezydenta Francois Hollande’a.
Czy mniejszy fiskalizm będzie dobry dla Europy – to duża niewiadoma.
W każdym razie spotkanie Merkel-Hollande już jutro.
Dzisiaj rozpoczyna się szczyt strefy euro. Tematem Grecja i...Hiszpania
Dzisiaj po południu rozpocznie się natomiast szczyt Eurogrupy (ministrów finansów państw strefy euro), który będzie poświęcone sytuacji w Grecji, ale i też Hiszpanii. Czy jesteśmy przygotowani na scenariusz opuszczenia przez Greków strefy euro już za kilkanaście miesięcy, ile to może rzeczywiście kosztować i jakie przyniesie skutki (de-fragmentaryzacja Eurolandu?) – to pytania, na które najpewniej jeszcze długo trzeba będzie szukać właściwej odpowiedzi.
Dzisiaj w kalendarzu poza wspomnianym szczytem Eurogrupy, a także wyczekiwaniem na kolejne informacje z Grecji nie ma zbyt wiele – wprawdzie o godz. 17:45 zaplanowane jest wystąpienie szefa Narodowego Banku Szwajcarii, ale czy Thomas Jordan w obecnej chwili doda coś, o czym rynki nie wiedzą? Dla inwestorów w najbliższych dniach ważniejsze będą informacje z USA, w tym zaplanowana na środowy wieczór publikacja zapisków z ostatniego posiedzenia FOMC.
EUR/USD: Możliwe zamknięcie luki spadkowej w ciągu najbliższych godzin
Luka spadkowa jaka utworzyła się na otwarciu handlu nowego tygodnia (1,2902-1,2916) może zostać w najbliższych godzinach domknięta. Na rynku jest zbyt dużo pesymizmu – inwestorzy dyskontują też czarne scenariusze – tym samym sama dynamika spadku nie jest aż tak duża (minimum 1,2859).
Tymczasem, jak zwróciłem uwagę we wcześniejszych akapitach, czerwcowe wybory w Grecji wcale nie są przesądzone – to okaże się dopiero w czwartek. Tym samym dobre informacje mogą doprowadzić do gwałtownego zamykana pozycji. W takim układzie doszłoby do pokrycia wspomnianej luki, a także złamania strefy oporu 1,2945-65 i próby chwilowego wyjścia ponad poziom 1,30.