Niebezpieczeństwo osłabienia polskiej waluty wciąż jednak się utrzymuje, gdyż utrzymuje się ryzyko dalszego pogorszenia nastrojów na świecie. Wśród głównych czynników ryzyka należy wymienić Grecję, która wobec fiaska rozmów ws. koalicji rządowej po niedzielnych wyborach, powoli zmierza w kierunku kolejnych wyborów parlamentarnyh. A więc w kierunku przedłużenia chaosu politycznego i być może wyjścia ze strefy euro. Istotnym czynnikiem ryzyka jest też obserwowane w Europie spowolnienie wzrostu gospodarczego. Szczególnie, że równocześnie sygnały hamowania płyną też z Azji i USA.
W piątek, podobnie jak dziś, sytuacja w Grecji może ustąpić miejsca licznie publikowanym danym makroekonomicznym. W nocy na rynek trafi cała seria raportów z Chin (m.in. inflacja CPI, sprzedaż detaliczna, produkcja przemysłowa), natomiast w czasie godzin europejskich inwestorzy poznają dane o inflacji PPI w Wielkiej Brytanii i USA, także majowy odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan. Uzupełnieniem tych danych będzie publikacja prognoz gospodarczy przez Komisję Europejską oraz propozycji reform hiszpańskiego sektora bankowego przez tamtejszy rząd.
Dzisiejsze spadki USD/PLN i EUR/PLN nie gwarantują umocnienia złotego w piątek. Zwraca jednak uwagę fakt, że obie pary zawróciły z poziomu ważnych oporów technicznych. Gdyby ten zwrot został potwierdzony silniejszym spadkiem w dniu jutrzejszym, to prawdopodobieństwo zakończenia, ciągnącej się już od ponad dwóch miesięcy, wzrostowej korekty znacznie by wzrosło. Jednakże trzeba pamiętać, że warunkiem powrotu EUR/PLN i USD/PLN do trendu spadkowego jest trwała poprawa nastrojów na rynkach globalnych.