Referencyjna stopa procentowa NBP wynosić będzie od czwartku 4,75 proc.
Podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP) prezes NBP tłumaczył, że decyzja o poniesieniu stóp procentowych to krok w stronę normalizacji polityki monetarnej. "Mamy do czynienia nie tylko z podwyższoną inflacją, ale też z uporczywą inflacją" - powiedział podczas konferencji prasowej.
Belka ocenił, że nie można wykluczyć kolejnego ruchu stóp procentowych. "Takie dostosowanie może mieć miejsce, ale nie ma w komunikacie zdania, które (...)znalazło się w poprzednim komunikacie, gdzie wyraźnie zapowiadaliśmy, że na kolejnym posiedzeniu RPP rozważy zacieśnienie polityki pieniężnej, co zrozumiane było, jako zapowiedź podwyżki" - powiedział. "Teraz takiej zapowiedzi nie ogłaszamy, natomiast zapowiadamy, że będziemy sytuację rozważać, rozpatrywać i takiego ruchu wykluczyć nie można" - dodał.
Przed miesiącem RPP napisała, że w najbliższym czasie Rada rozważy zacieśnienie polityki pieniężnej, o ile nie pojawią się sygnały wskazujące na wyraźne spowolnienie aktywności gospodarczej w Polsce i jednocześnie perspektywy powrotu inflacji do celu (2,5 proc. - PAP) nie ulegną poprawie.
Belka wyjaśnił, że RPP podnosząc stopy procentowe nie zakładała, iż będzie to miało wpływ na rynek walutowy, a ostatnie wahania kursu złotego nie miały wpływu na jej decyzję.
"Podczas dyskusji na naszym posiedzeniu nikt się nie zająknął w sprawie związku podwyżki stóp z kursem walutowym. To, że to nie miało żadnego znaczenia dla wydarzeń na rynku walutowym, to jest zgodne z naszymi oczekiwaniami. (...) Nie braliśmy tego pod uwagę" - powiedział.
"Widzimy, że samo euro się dzisiaj znacząco osłabiło. Przyczyna jest bodajże taka, że nie udało się w kolejnym dniu (...) utworzyć rządu w Grecji. Mówiąc krótko, to jest dziś najważniejszy czynnik, który determinuje nastroje na rynkach światowych" - podsumował.
Zdaniem Belki spowolnienie gospodarcze można ocenić, jako bardziej umiarkowane od oczekiwań, a dynamika PKB nie powinna zejść poniżej 3 proc. w całym 2012 r., jak i w poszczególnych kwartałach.
"Spowolnienie gospodarcze wcale nie jest ostrzejsze, niż się spodziewaliśmy, a nawet, jeśli mogę tak powiedzieć, jest bardziej umiarkowane, niż się spodziewaliśmy" - mówił prezes NBP.