“Nigdy nie było skutecznego programu oszczędnościowego w którymkolwiek z wielkich krajów” - powiedział 69-letni Stiglitz reporterom w Wiedniu – „Europejskie podejście jest na pewno najmniej obiecujące. Sądzę, że Europa zmierza do samobójstwa” – relacjonuje agencja Bloomberg.
Rządy państw członkowskich Unii Europejskiej wdrażają posunięcia oszczędnościowe szacowane łącznie kwotę 450 mld euro. Równocześnie zadłużenie krajów strefy euro wzrosło w zeszłym roku do najwyższego poziomu od czasu wprowadzenie wspólnej europejskiej waluty – euro. Rządy zwiększyły bowiem zaciąganie pożyczek, aby sfinansować deficyty budżetowe oraz utworzyć fundusze pomocy ratunkowej dla sąsiadów pogrążonych przez kryzys fiskalny.
Gdyby oszczędności dotyczyły tylko Grecji, można byłoby to jeszcze zignorować – mówi Stiglitz – „ale mamy także Wielką Brytanię, Francję i inne kraje, to jak wspólna asceza, której gospodarcze konsekwencje będą ponure”.
Wprawdzie liderzy strefy euro „uświadomili sobie, że same oszczędności nie przynoszą rezultatu i potrzebny jest wzrost gospodarczy”, jednak nie podjęto w tym kierunku żadnych działań. „Jedyne co uzgodniono w grudniu to remedium gwarantujące śmierć euro”.
„Problem z euro polega na tym, że oddzielając rządy od banku centralnego i maszyn drukujących pieniądze stwarza się jeszcze większe problemy” – powiedział Stiglitz dodając, że „oszczędności w połączeniu z ograniczeniami euro dają śmiercionośną kombinację”.
Ekonomista dodał, że programy oszczędnościowe prowadzą do wysokiego bezrobocia, które jest nie do przyjęcia z politycznego punktu widzenia i które jeszcze bardziej pogłębia deficyty.