We wtorek przed południem Orban ma się spotkać z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso.
"Sądzę, że gdyby MFW był gotów zapewnić nie pożyczkę, lecz porozumienie o przedsięwzięciach zabezpieczających, wystarczyłoby to do ustabilizowania węgierskiej gospodarki. Nie jesteśmy w stanie doprowadzić do wznowienia negocjacji. Chcielibyśmy negocjować jutro rano lub tego popołudnia, ale odpowiedź jest taka, że istnieją pewne warunki wstępne ustalone prawdopodobnie przez Unię Europejską, które są warunkami nie dla porozumienia, lecz dla zainicjowania porozumienia" - powiedział Orban w przemówieniu do przedstawicieli biznesu i dyplomatów w Brukseli.
Rynek obawia się, że Węgry nie przetrwają kryzysu
Komisja Europejska, mająca już za złe Orbanowi jego agresywny, centralistyczny styl, zawiesiła w grudniu rozmowy w sprawie pożyczki MFW dla Węgier, uzasadniając to wprowadzeniem przepisów, które jej zdaniem naruszają niezależność węgierskiego banku centralnego.
Jak zaznacza Reuters, rezerwy finansowe Budapesztu mogą mu wystarczyć na obsługę zadłużenia do czasu, aż częściowo osłabnie powodowany kryzysem zadłużeniowym strefy euro nacisk na globalne rynki, a inwestorzy bardziej zainteresują się aktywami o większym ryzyku, takimi jak obligacje węgierskie. Jednak z powodu tego, iż znaczna część publicznego i prywatnego zadłużenia Węgier opiewa na waluty obce, istnieje groźba, że w razie utraty zaufania inwestorzy podejmą wyprzedaż forintów, sprowadzając na kraj kryzys finansowania.
Spór dotyczy obecnie zarobków szefa banku centralnego Węgier
W ubiegłym tygodniu rząd Węgier przesłał do parlamentu projekt nowelizacji ustawy o banku centralnym, ale nie uwzględnił w nim wszystkich zastrzeżeń wysuwanych przez Komisję Europejską i Europejski Bank Centralny. Główną kwestią sporną są tutaj rozwiązania ograniczające zarobki szefa i członków kierownictwa banku, co łamie przepisy UE zakazujące zmniejszania płac szefów banków centralnych w trakcie ich kadencji.
"Wprowadziliśmy ograniczenie płac, ogólne ograniczenie płac dla funkcjonariuszy publicznych. Mówią nam, że to nielegalne. My tak nie uważamy" - powiedział Orban w Brukseli.