"Stanowisko w tej sprawie z punktu widzenia transportu jest bardzo jasne: nie akceptujemy tego transferu pieniędzy i nie słyszałem od polskich władz, przynajmniej od moich kolegów z obszaru transportu, że to pilna prośba" - powiedział w czwartek podczas konferencji w Brukseli komisarz UE ds. transportu Siim Kallas. Przypomniał, że już raz KE odpowiedziała w liście odmownie w tej sprawie.
"Myślę, że mają (polskie władze - PAP) dużo możliwości i zdolności, by inwestować w koleje i to jest nasze stanowisko" - wyjaśnił komisarz. Z drugiej strony - zaznaczył - jest dużo innych możliwości finansowania budowy dróg w Polsce m.in. z innych funduszy strukturalnych i Funduszu Spójności. "Nie zmieniamy koncepcji koncentrowania się na kolejach" - podsumował.
Latem ubiegłego roku Polska złożyła wniosek do Komisji Europejskiej o przesunięcie 1,2 mld euro z projektów kolejowych na drogowe - w ramach funduszy UE na rozwój infrastruktury w latach 2007-2013. KE wstępnie odpowiedziała, że się nie zgodzi, gdyż środki powinny zostać w sektorze kolejowym i być wydane np. na projekty rewitalizacyjne. Reakcja KE spowodowała, że w Polsce zaczęto poszukiwać projektów kolejowych, które jednak mogłyby zostać zrealizowane z unijnych funduszy.
Jak powiedział w czwartek PAP wiceminister rozwoju regionalnego Adam Zdziebło, stanowisko resortu w tej sprawie jest znane. Przedstawiciele ministerstwa wielokrotnie mówili, że polska kolej nie radzi sobie z wykorzystaniem unijnych pieniędzy. Jako dowód przytaczali liczby - kolejarze wykorzystali do tej pory 1 proc. pieniędzy dostępnych na lata 2007-13.
Zdziebło zwrócił uwagę, że wystąpienie Kallasa to nie jest jeszcze oficjalne stanowisko KE. "Nadal rozmawiamy z Komisją Europejską i czekamy na jej oficjalną decyzję, która jest w gestii Dyrekcji Generalnej ds. Polityki Regionalnej" - zaznaczył wiceminister.
10 lutego minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska zapowiedziała, że KE zdecyduje w marcu o wnioskowanym przez Polskę przeniesieniu funduszy UE z kolei na drogi. Decyzja jednak się przedłuża; do jej podjęcia potrzebne jest jeszcze stanowisko dyrekcji generalnej ds. rozwoju regionalnego. Z jej urzędnikami - jak poinformowały PAP służby prasowe dyrekcji - w piątek spotkają się przedstawiciele polskich władz.
"Jutrzejsze spotkanie faktycznie będzie skupiać się na kolejach. Jego celem jest sprawdzenie, jak przyspieszyć wdrażanie projektów w tym sektorze (w Polsce - PAP)" - napisały w oświadczeniu dla PAP służby prasowe dyrekcji ds. rozwoju regionalnego. Zastrzegły jednocześnie, że "transferu funduszy nie ma na agendzie tego spotkania". Pod koniec lutego na zlecenie KE powstał raport badający możliwość wydatkowania przez Polskę środków UE na kolei do 2015 r.
Bieńkowska liczyła na przynajmniej częściowe przesunięcie środków. "Jestem realistką i uważam - mając wszystkie dane z Polski - iż raport nie pokaże, że jest w tym momencie potencjał projektów na kolei, które mogą zakończyć się do 2015 roku" - mówiła.