"Ministrowie finansów strefy euro, którzy spotykają się w tym tygodniu (w piątek i sobotę w Kopenhadze - PAP) powinni wzmocnić zaporę przeciwogniową europejskiego funduszu stabilizacyjnego do przynajmniej jednego biliona euro" - powiedział sekretarz generalny tej organizacji Angel Gurria.
Wyjaśnił, że zapora przeciwogniowa strefy euro powinna być "wystarczająco silna, głęboka czy wysoka", by zapewnić, że nie będzie trzeba jej użyć. "Ludzie będą wiedzieli, że istnieje i nawet nie będą próbowali spekulować" - powiedział.
Teraz EMS dysponuje 500 mld euro
Chodzi o wzmocnienie stałego Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (EMS) o przewidzianych zdolnościach pożyczkowych 500 mld euro. Ma on wejść w życie w lipcu 2012 roku, zastępując dotychczasowy, utworzony doraźnie Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF), by wesprzeć Grecję, Portugalię i Irlandię.
Unijny komisarz ds. walutowych Olli Rehn też czeka na kolejne 500 mld euro
Także Komisja Europejska oraz szef eurogrupy Jean-Claude Juncker apelują od dawna o znaczne wzmocnienie funduszy ratunkowych eurolandu, by w razie potrzeby móc przyjść z pomocą znacznie większym krajom, jak Hiszpania czy Włochy. Obecny na konferencji prasowej OECD komisarz ds. walutowych Olli Rehn powiedział, że wierzy, iż do piątku ministrowie finansów dojdą do porozumienia ws. wzmocnienia EMS. Nie chciał jednak spekulować, do jakiej wielkości.
"Od dwóch lat czekam na wzmocnienie zapory przeciwogniowej, więc poczekam jeszcze trzy dni" - powiedział Rehn.
Wzmocnienia zapory przeciwogniowej przez państwa euro domaga się również Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz kraje G20, które od spełnienia tego warunku uzależniały zgodę na zwiększenie funduszu pożyczkowego MFW do 600 mld dolarów, z którego będzie w razie potrzeby mogła korzystać także strefa euro.
"Ważne, by strefa euro podjęła decyzję o wzmocnieniu (zapory - PAP), aby odblokować decyzję o wzmocnieniu zasobów MFW" - powiedział Rehn.
KE proponuje połączenie mocy pożyczkowej obu funduszy EFSF i EMS, co dałoby nawet 940 mld euro, albo przynajmniej połączenie EMS z niewydanymi środkami z tymczasowego EFSF, co miałoby dać około 750 mld euro zdolności pożyczkowej.
Dotychczas Niemcy, które ponoszą największy spośród krajów eurolandu ciężar stabilizacji wspólnej waluty europejskiej i ratowania zadłużonych państw euro, odrzucały żądania dotyczące wzmocnienia zapory przeciwogniowej.
Merkel godzi się na dodatkowe wzmocnienie funduszu
W poniedziałek kanclerz Angela Merkel zasygnalizowała jednak, że zgodzi się na pewne wzmocnienie europejskich funduszy ratunkowych. Zastrzegła, że EMS powinien pozostać przy wartości 500 mld euro. Jednak realizowane już w ramach aktualnego Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej programy pomocowe dla zadłużonych krajów o wartości 200 mld euro mogłyby obowiązywać przez pewien czas równolegle z EMS; początkowo planowano, że te środki będą naliczone na poczet EMS.
"Możemy sobie wyobrazić, że te programy na 200 mld euro będą obowiązywać tak długo, aż zostaną spłacone przez objęte nimi kraje. To potrwa kilka lat i potem EMS będzie funkcjonował samodzielnie" - powiedziała niemiecka kanclerz.
Zaproponowane przez Merkel rozwiązanie pozwoliłaby na otrzymanie skumulowanych środków zapory przeciwogniowej o wartości 700 mld euro, ale na papierze, bo wciąż do dyspozycji byłoby wolnych 500 mld euro.