Wydłużenia gwarancji do siedmiu lat będzie domagać się Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad od wykonawców wszystkich tras, na których inspektorzy odkryli pęknięcia. Gra toczy się o setki milionów złotych.
Wydłużenia gwarancji do siedmiu lat będzie domagać się Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad od wykonawców wszystkich tras, na których inspektorzy odkryli pęknięcia. Gra toczy się o setki milionów złotych.
Do piątku firmy Eurovia, Mostostal Warszawa, DSS, Strabag i Budimex-Dromex mają zakończyć naprawę 206 spękań podbudowy na 91-km odcinku A2 z Łodzi do Warszawy. Analogiczne prace trwają na A1 ze Strykowa do Konotopy i A4 między Krakowem i Rzeszowem.
Jak obliczyła GDDKiA, usunięcie spękań może kosztować wykonawców ok. 60 tys. zł. To ułamek wartości kontraktów (umowy na pięć odcinków A2 między Łodzią i Warszawą są warte ponad 3,5 mld zł). Ale i tak stawka jest wysoka.
– Wydłużenie do siedmiu lat gwarancji dotyczy wszystkich odcinków, na których odkryliśmy pęknięcia – mówi Urszula Nelken z GDDKiA. – W ciągu trzech lat wydaliśmy na laboratoria drogowe ponad 100 mln zł. Być może wykonawcom trudno się z tym pogodzić, ale mamy już narzędzia do pilnowania jakości robót – twierdzi.
W tym roku GDDKiA udało się już wydłużyć z dwóch do siedmiu lat gwarancję dla 10 km trasy S8 w Warszawie zbudowanej za 2,2 mld zł przez konsorcjum Budimeksu, Strabagu, Warbudu i Mostostalu Warszawa. Ta droga ekspresowa – w przeliczeniu na kilometr najdroższa w Polsce – z powodu usterek została dopuszczona do ruchu tylko warunkowo.
Wykonawcy nie są dłużni, domagając się od GDDKiA dopłat do kontraktów zawieranych w latach 2008 – 2010, kiedy ceny ropy i asfaltu były niższe o ponad 30 proc. Jak już podaliśmy w piątek, roszczeń jest prawie 2 tys., dotyczą 140 kontraktów i opiewają na ponad 3 mld zł. Na razie GDDKiA rozpatrzyła połowę wniosków, uznając zasadność nielicznych – na 80 mln zł.
W tej próbie sił GDDKiA ma dodatkowy atut – groźbę potrącenia z kontraktów 10 proc. tzw. gwarancji dobrego wykonania, choć według naszych informacji stosuje ten argument jako starszak, bo z powodu niskich marż kontrakty są realizowane ze stratą dla wykonawców. – To wyłącznie ucieczka do przodu i próba nieprzyznania się do winy w sprawie pęknięć – twierdzi prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa Wojciech Malusi. – Inwestor nie chce przyznać, że zaproponował złe rozwiązania technologiczne.
Według szefa GDDKiA Lecha Witeckiego większość spękań to wynik ewidentnych błędów w sztuce budowlanej. Inspektorzy nadzoru wytykają źle wykonane połączenia technologiczne warstw nawierzchni czy niepotrzebne nacinanie piłą warstw autostrady na łączeniach dwóch odcinków.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama