Chociaż - jak zauważa Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) - agencje podczas rejestracji były zmuszone do poprawienia swoich wewnętrznych procedur - jego inspektorzy wykryli nieprawidłowości odwiedzając europejskie biura "wielkiej trójki". Chodzi m.in. o braki w dokumentowaniu pracy agencji, zwłaszcza głosowań w komitetach przyznających ratingi firmom i krajom.
Wiele zarzutów do oceniających członków komitetów ratingowych
"Bardziej rygorystyczne podejście (w organizacji i dokumentowaniu pracy komitetów ds. ratingów - PAP) prowadziłoby do lepszej kontroli oraz monitoringu jakości decyzji, zwłaszcza w zakresie przyznawania ratingu" - czytamy w raporcie. "Potrzebna jest dalsza formalizacja, by zwiększyć transparentność decyzji, także jeśli chodzi o wybór członków komitetów" - dodano.
Autorzy raportu zauważają też, członkowie komitetu powinni mieć więcej czasu, by przeanalizować dokumentację i rekomendacje przygotowane przez analityków zanim podejmą ostateczną decyzję o przyznaniu określonego ratingu.
W agencjach duża rotacja analityków, brak doświadczenia
Ponadto ESMA jest zaniepokojona dużą rotacją analityków w niektórych "liniach biznesowych" agencji. Zdaniem Urzędu, małe doświadczenie nowo przyjmowanych pracowników w połączeniu z niskimi nakładami inwestycyjnymi w agencjach, może podważać wiarygodność ratingów.
Brak transparentności
ESMA zachęca agencje ratingowe do "maksymalnego poziomu przejrzystości" metodologii i do ujawniania kryteriów, na których oparte są oceny wiarygodności kredytowej firm i rządów. Ponadto zaleca wewnętrzne kontrole procedur jeszcze przed ogłoszeniem ratingu i wyraża obawę przed opieraniem się wyłącznie na "czysto automatycznych" mechanizmach opracowywania i ogłaszania ratingów.
Na podstawie raportu, ESMA do połowy roku opracuje plany zmniejszania ryzyka i wystosuje indywidualne rekomendacje dla przebadanych agencji ratingowych. W tym czasie Urząd zdecyduje też, czy wykryte braki stanowią złamanie unijnych przepisów.
W unijnym rejestrze, prowadzonym od połowy ubiegłego roku, widnieje 12 indywidualnych agencji ratingowych oraz 16 oddziałów tzw. "wielkiej trójki" (Fitch, Moody's i S&P).
Trwa walka o możliwość pozywania agencji ratingowych za błędne rartingi
W połowie 2011 r. zostały zaostrzone wdrożone w 2009 r. unijne przepisy o agencjach ratingowych. Tymczasem komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Michel Barnier naciska na przyjęcie kolejnych obostrzeń w funkcjonowaniu agencji, propozycje utknęły jednak w Radzie UE.
Chodzi m.in. o to, by umożliwić inwestorom pozywanie agencji za błędne ratingi, oraz by ocenom wiarygodności kredytowej rządów towarzyszyły uzasadniające tę ocenę raporty, które byłyby publikowane po zamknięciu giełd.
Agencje ratingowe są oskarżane o pogłębianie kryzysu w strefie euro poprzez drastyczne obniżanie ratingów jej członków, co nie zawsze poparte jest parametrami ekonomicznymi. Europejscy technokraci oskarżają, w przeważające mierze amerykańskie, agencje o nierzetelność wskazując, że wystawiły pozytywną notę upadającemu w 2008 roku bankowi Lehman Brothers.