Wydatki te obejmują koszty zakupu biletów do kina, ale także zakup i wynajem dysków Blue-ray i DVD oraz wpływy z telewizji na żądanie (VoD) emitowanej w sieci lub przez nadawców.
Konsumenci z pięciu kluczowych regionów gospodarczych na świecie stale zwiększają wydatki na ten cel: w zeszłym roku wzrosły one do 62,6 mld dolarów, a w 2012 roku mają znowu podskoczyć o 2,6 proc. do 64,2 mld dolarów – relacjonuje portal advanced-telewision.com.
Bezspornym liderem jest nasz region – Europa Środkowa i Wschodnia, gdzie łączne wydatki na tak szeroko pojęte kino w latach 2010-2015 wzrosną o 8,9 proc., podczas gdy w regionie Azji-Pacyfiku o 6,5 proc., a w Ameryce Łacińskiej o 4,2 proc. Na najbardziej dojrzałych rynkach – w Ameryce Północnej i w Europie Zachodniej – wzrost wyniesie, odpowiednio, 0,2 proc. i 1,1 proc.
Te odmienne trendy na dojrzałych i rozwijających się rynkach skrywają zmiany zachodzące w sposobach konsumpcji filmów, które powinny nadawać ton ekspansji w następnych latach. I tak, niski udział urządzeń do kina domowego na rynkach wschodzących oraz plaga piractwa ewidentnie hamują faktyczny rozwój wideobiznesów.
Tymczasem nawet w Ameryce Północnej wypożyczalnie kaset wideo wciąż są jednym najpopularniejszych sposobów oglądania filmów. W zeszłym roku zahamowano trwający od ośmiu lat spadek usług w wypożyczalniach wideo, głownie dzięki upowszechnieniu przez takich operatorów, jak Redbox i NCR tanich wypożyczalni wideo.
Dość zaskakujące są dane na temat zakupów filmów przez Internet – w Ameryce Północnej stanowi to zaledwie 2 proc. ogóły wydatków „na kino”, a w Europie Zachodniej jeszcze mniej.