Ponieważ nie doszło do porozumienia z GPW, wzrosną koszty dla biur maklerskich, związane m.in. z koniecznością wdrożenia nowego systemu transakcyjnego. Jednak prowizje raczej nie pójdą w górę - mówi Janusz Czarzasty, prezes Izby Domów Maklerskich.
GPW i Izba Domów Maklerskich nie porozumiały się co do skali obniżek opłat pobieranych przez giełdę od brokerów. Jakie będą tego następstwa dla inwestorów?
Trzeba pamiętać, że każde biuro czy dom maklerski prowadzi własną politykę biznesową. Ale w mojej opinii zarówno dla indywidualnych graczy, jak i dla towarzystw funduszy inwestycyjnych czy otwartych funduszy emerytalnych skutek będzie podobny: nie dojdzie do znaczącego obniżenia opłaty pobieranej przez maklerów od klientów przy zakupie papierów. To oznacza, że koszty zakupu akcji polskich spółek pozostaną dość wysokie.
Nie będzie przypadkiem podwyżek prowizji pobieranych przez brokerów od klientów?
Niestety, ku rozczarowaniu całej branży, wbrew wcześniejszym zapowiedziom nie udało się doprowadzić do obniżki opłat na GPW. Po tym jak nie doszło do porozumienia z giełdą, koszty dla biur maklerskich wzrosną w tym roku, co jest związane m.in. z koniecznością wdrożenia nowego systemu transakcyjnego. Jednak ponieważ polski rynek jest bardzo konkurencyjny, raczej nie spodziewałbym się podwyżek prowizji.
Dlaczego nie doszło do porozumienia?
Opłaty pobierane przez GPW od brokerów od kilku lat się nie zmieniały. Są, relatywnie rzecz biorąc, jednymi z najwyższych w Europie. Z badań Izby Domów Maklerskich wynika, że w latach 2009 – 2011 stosunek operacyjnych kosztów ponoszonych przez maklerów z tytułu transakcji giełdowych do przychodów pochodzących z tego źródła zwiększył się o ok. 25 proc. To oznacza, że marża brokerów na transakcjach zmniejszyła się o jedną czwartą. Mając na względzie wzrost kosztów, a także konieczność poniesienia dużych nakładów w bieżącym roku w związku z wdrożeniem nowego systemu UTP, nasze środowisko wysunęło postulat obniżki opłat o kilkanaście procent. Giełda proponowała obniżkę kilkuprocentową, jednak i z tej oferty finalnie się wycofała.
Dlaczego GPW jest nieprzejednana?
Proszę o to pytać zarząd giełdy.
Niektórzy mówią, że przeszkodą jest proces przed sądem pracy, jaki wytoczył pan jednej ze spółek z grupy GPW.
Czy prywatna sprawa prezesa izby powinna mieć jakikolwiek wpływ na decyzję zarządu GPW dotyczącą funkcjonowania całego rynku kapitałowego? Prawnicy uważają, że nie ma w tej sytuacji konfliktu interesów. Moja sprawa dotyczy sporu z byłym pracodawcą i toczy się w sądzie pracy.
Czyli opłaty na długo pozostaną na obecnym poziomie?
Mamy teraz sytuację patową, ale to nie oznacza, że nie wrócimy do rozmowy o opłatach. Tym bardziej że ostatni raport KNF pokazuje, że polityka GPW w kwestii opłat, jak i decyzja o wydłużeniu sesji, która spowodowała dodatkowe koszty dla domów maklerskich, odbiła się na wynikach branży w 2011 r. W IV kw. ubiegłego roku domy maklerskie straciły prawie 27 mln zł na podstawowej działalności brokerskiej i doradczej. Oczekujemy od GPW przedstawienia i uzgodnienia długofalowej polityki opłat nakierowanej na ich obniżenie w kierunku średniej europejskiej.
Mówił pan, że opłaty dla brokerów pobierane od GPW są jednymi z najwyższych w Europie. Skąd ta pewność?
Przeprowadziliśmy badania porównawcze opłat wielu giełd europejskich. W skrócie mogę powiedzieć, że jeśli chodzi o transakcje poniżej 100 tys. zł, warszawski parkiet jest kilkakrotnie droższy niż giełdy z rynków rozwiniętych i mniej więcej tak samo drogi jak małe giełdy z naszego regionu. Dla transakcji powyżej 100 tys. zł różnice na niekorzyść GPW są jeszcze większe. Jeśli GPW aspiruje do roli giełdowego lidera w tym regionie Europy pod względem kapitalizacji, wysokości obrotów czy liczby debiutów, to także nasza giełda powinna być tutaj liderem w dziedzinie opłat, tzn. być najtańsza.
Temat wysokich opłat na GPW wpisuje się w żywą ostatnio dyskusję na temat wysokich cen usług finansowych w naszym kraju, prowadzoną przez Ministerstwo Finansów i Narodowy Bank Polski, i jak widać, nie dotyczy jedynie wysokich opłat pobieranych przez banki od posiadaczy kart płatniczych.