"Bardzo dobrze, że Grecja nie stanie się niewypłacalna. (...) Powinniśmy się wszyscy cieszyć, że eurogrupa się dogadała" - powiedział we wtorek w Brukseli minister Rostowski.
Skomentował w ten sposób decyzję eurogrupy w sprawie zatwierdzenia drugiego pakietu pomocy dla Grecji, na który składają się pożyczki w wysokości 130 mld euro (wypłacanych w transzach do 2014 roku) od strefy euro i Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz znacząca redukcja długu greckiego przez prywatnych wierzycieli. Prywatni posiadacze greckich obligacji stracą 53,5 proc. ich nominalnej wartości (nie licząc strat na oprocentowaniu), co ma zmniejszyć dług Grecji o 100 mld euro. Dzięki temu zaangażowaniu publicznego i prywatnego sektora Grecji dług ma zmaleć do 120,5 proc. PKB w 2020 roku z obecnych 160 proc.
Ponadto, co bardzo pochwalił Rostowski, porozumienie zakłada, że Europejski Bank Centralny nie zanotuje zysku z posiadanych greckich obligacji, a państwa strefy euro zgodziły się na obniżenie oprocentowania pomocy dla Grecji.
Zdaniem Rostowskiego Grecja przez ostatnie dwa lata dokonała już "bardzo znaczących oszczędności" i teraz - w średnim okresie - najważniejszym wyzwaniem jest dla Aten liberalizacja gospodarki i determinacja w realizacji reform strukturalnych. "Tak by jej gospodarka mogła zacząć rosnąć, by sama z własnych sił mogła spłacać dług. To to jest wyzwanie, jakie stoi przed Grecją" - powiedział.
"Nie ma wątpliwości, że Grecja przez te dwa lata bardzo znacząco oszczędzała, ale oszczędzanie nie jest wystarczające. (...) Jeżeli Grecja pójdzie tą drogą i jeżeli będzie tak samo zdecydowana w reformach strukturalnych, jak okazała się w oszczędnościach, to ja nie mam wątpliwości, że uda jej się, że będzie miała sukces i że trzeciego pakietu ratunkowego dla Grecji strefa euro nie będzie musiała przyjmować" - powiedział Rostowski.
Według danych przedstawionych przez ekspertów Komisji Europejskiej Grecja dzięki podjętym cięciom wydatków obniżyła deficyt z 16 proc. PKB w 2009 r. do 8 proc. PKB w 2012 r. (jeszcze większy spadek dotyczy deficytu pierwotnego, czyli obliczanego przed wydatkami na obsługę długu). "Nie znam innego kraju, który w tak krótkim czasie dokonałby takiej korekty" - powiedział ekspert KE.