Zmiana systemu wsparcia dla Odnawialnych Źródeł Energii (OZE), proponowana w projekcie nowej ustawy o OZE, będzie sprzyjać rozwojowi różnych technologii wytwarzania - stwierdza zamówiona przez Ministerstwo Gospodarki analiza prawna skutków wprowadzenia ustawy.
Analiza sporządzona przez kancelarię prawną Bird&Bird i opublikowana przez MG przypomina, że obecny system wsparcia dla OZE opiera się przede wszystkim na świadectwach pochodzenia energii elektrycznej wytworzonej w OZE, zwanych potocznie zielonymi certyfikatami.
Zgodnie z Prawem energetycznym do ich uzyskania zobowiązane są przedsiębiorstwa wytwarzające energię elektryczną, zajmujące się jej obrotem i sprzedażą odbiorcom końcowym. Muszą one przedstawić je do umorzenia prezesowi URE albo uiścić opłatę zastępczą, odpowiednią do ilości brakujących świadectw. Przepisy precyzują, że system ten obowiązywać będzie do 2017 r.
Rozporządzenie OZE określa udział ilościowy sumy energii elektrycznej z umorzonych świadectw albo uiszczenia opłaty zastępczej w całkowitej rocznej sprzedaży energii elektrycznej odbiorcom końcowym. Udział ten wzrasta z każdym rokiem; w 2011 r. wynosił 10,4 proc., a w 2017 r. powinien wynieść 12,9 proc.
Bez wsparcia OZE są niekonkurencyjne
Analiza stwierdza, że w obecnej sytuacji rynkowej OZE, takie jak elektrownie wiatrowe, spalanie czy współspalanie biomasy czy biogaz bez odpowiedniego wsparcia są niekonkurencyjne wobec konwencjonalnych źródeł. Podkreśla się, że obecny poziom wsparcia nie jest zależny od rodzaju OZE - dopłata jest zawsze taka sama, prawo nie preferuje żadnej technologii. Natomiast w projekcie ustawy o OZE wprowadza się różnicowanie za pomocą współczynników korekcyjnych, różnych dla poszczególnych rodzajów źródeł i ich mocy. Z kolei wysokość dopłaty ma się zmieniać wraz z cenami rynkowymi.
Nowy system wsparcia pozwoli na zróżnicowany rozwój technologiczny - powstawanie lokalnych biogazowni czy jednostek wytwórczych, wykorzystujących biomasę, energię wiatru i wody. Dotychczas, ze względu na wyższe nakłady inwestycyjne oraz jednostkowe koszty wytwarzania tego typu jednostki wytwórcze nie były alternatywą dla współspalania i dużej energetyki wodnej - stwierdzają autorzy opracowania.
Zmiana systemu wsparcia, różnicująca poziom takiej pomocy w zależności od ceny energii elektrycznej, technologii i wieku jednostek wytwórczych, może spowodować rozwój droższych i nowych technologii wytwórczych - biogazowni rolniczych, ogniw fotowoltaicznych, elektrowni wiatrowych lądowych i morskich.
Analiza stwierdza też, że powiązanie wysokości wsparcia ze średnią ceną energii elektrycznej na rynku - co proponuje projekt ustawy - stwarza długookresową stabilność zarówno dla inwestorów, jak i odbiorców końcowych.
Dokument analizuje też możliwość zaskarżenia ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. Roszczenia konstytucyjne mogłyby przysługiwać zarówno aktualnym producentom energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych, jak i podmiotom prowadzącym inwestycje w OZE - stwierdza analiza.
Trybunał Konstytucyjny będzie musiał odpowiedzieć na pytanie, jeśli takie zostanie mu zadane, czy w praktyce obecny system daje producentom energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych pewność zarobku na prawach majątkowych, wynikających ze świadectw pochodzenia - wskazuje dokument.
Jako podstawowe zagrożenie analiza wskazuje możliwą odpowiedzialność odszkodowawczą Skarbu Państwa, w razie uznania przez TK niekonstytucyjności zmian. W celu jego ograniczenia proponuje dochowanie warunków prawidłowej legislacji, w szczególności zachowanie odpowiednich okresów przejściowych oraz przeprowadzenie konsultacji społecznych.
Konsultacje społeczne opracowanych przez MG projektów ustawy o OZE, prawa gazowego i energetycznego zakończyły się w poniedziałek. Teraz resort ma zająć się zgłoszonymi uwagami.