.linkms {text-decoration: none; Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 12px; color: #666; width: 450px;} .linkms a {text-decoration: none; color: #666; font-weight:bold} .linkms a:hover {text-decoration: underline; color: #666} .linkms a:visited {text-decoration: none; color: #666} .linkms a:active {text-decoration: none; color: #666}
Styczniowy wzrost zamówień dla przemysłu zaowocował poprawą nastrojów w biznesie.
Styczniowy wzrost zamówień dla przemysłu zaowocował poprawą nastrojów w biznesie.
W ubiegłym miesiącu indeks PMI HSBC dla polskiego przemysłu wzrósł do 52,2 pkt z 48,8 pkt. w grudniu. Gdy jest poniżej 50 pkt świadczy to o pogorszeniu sytuacji w przedsiębiorstwach, gdy wyższy – o poprawie. Uzyskany wynik jest dużo lepszy nie tylko od mediany prognoz rynkowych wynoszącej 49,4 pkt, lecz także od najbardziej optymistycznej prognozy – 50,8 pkt.
Odczyt wskaźnika to trzeci miesięczny wzrost w historii badań. – Dane o styczniowym PMI wskazują na znaczne przyspieszenie produkcji. Sądzimy, że w styczniu wzrośnie ona do 8,9 proc. r./r. wobec 7,7 proc. w grudniu ub.r. – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Kredyt Banku. A to może oznaczać, że także w tym roku czeka nas miękkie lądowanie. – W styczniu warunki gospodarcze poprawiały się w najszybszym tempie od sześciu miesięcy. Było to głównie wynikiem wzrostu liczby nowych zamówień, co z kolei spowodowało szybszy wzrost produkcji – tłumaczy Agata Urbańska, ekonomistka HSBC.
Wyraźna poprawa nastąpiła zarówno w przypadku zamówień krajowych, jak i eksportowych. Zamówienia eksportowe zwiększyły się po raz pierwszy od ośmiu miesięcy. Największa zasługa w tym Niemiec, które są naszym głównym partnerem handlowym. Na ich rynku plasujemy 25 proc. eksportu. W styczniu w Niemczech także nastąpiła poprawa wszystkich wskaźników wyprzedzających – indeksów PMI, ZEW, Ifo, co wskazuje na poprawę kondycji tamtejszej gospodarki.
W Polsce znaczny wzrost nowych zamówień przełożył się na silniejszy wzrost produkcji (największy od lipca 2011 r.) i poprawę planów firm dotyczących zatrudnienia. – Słabym punktem badania PMI jest ponowny spadek zaległości produkcyjnych, co sugeruje, że wzrost liczby nowych zamówień na początku tego roku nie zrekompensował silnego spadku nowych zamówień w ostatnich miesiącach 2011 r. – uważa Piotr Bujak, główny ekonomista Nordea Markets.
Wzrost aktywności krajowego przemysłu ma także negatywne oblicze – powoduje utrzymywanie się presji na wzrost cen. Tempo wzrostu kosztów produkcji przyspieszyło w styczniu do najwyższego poziomu od 9 miesięcy. Firmy zwracały szczególną uwagę na wyższe ceny produktów ropopochodnych oraz na wpływ słabego złotego na ceny importu.
/>
– Dane o PMI sygnalizują jednocześnie, że maleje przestrzeń dla złagodzenia polityki monetarnej. Prawdopodobieństwo, że Rada Polityki Pieniężnej obniży stopy procentowe jeszcze w tym półroczu, jest coraz niższe – ocenia Jakub Borowski, główny ekonomista Kredyt Banku. To może nie najlepsza wiadomość. Dobra to taka, że tempo wzrostu gospodarczego w tym roku może być znacznie wyższe niż zakładane przez rząd 2,5 proc.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama