Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa musi odzyskać od rolników ponad 240 mln zł nieprawidłowo wypłaconych dopłat z unijnych środków - poinformował w środę wiceprezes ARiMR Jarosław Wojtowicz.

Jak wyjaśnił, chodzi o pieniądze, które zostały wypłacone rolnikom z różnych programów unijnych. W sumie Agencja ma do odzyskania 241 mln zł, z czego m.in. z programu przedakcesyjnego wspierającego rozwój obszarów wiejskich - SAPARD - ok. 20 mln zł, z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2004-2006 - 92 mln zł, z Sektorowego Program Operacyjnych 2004-2006 - 110 ml zł oraz PROW 2007-2013 - ponad 13 mln zł.

Najwięcej spraw o zwrot środków dotyczy poprzedniego PROW - ponad 48,7 tys. na ponad 6,5 mln beneficjentów. Z obecnego - na lata 2007-2013 - jest takich spraw 7,3 tys.

Jednak w stosunku do ilości beneficjentów tych programów, jak i do wysokości wypłaconych kwot, niesłusznie wypłacone pieniądze stanowią zaledwie ułamek procenta - mówił na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa Wojtowicz. W przypadku SAPADR-u ilość nieprawidłowości w stosunku do zrealizowanych projektów wynosi 0,3 proc,. PROW 2004-2006 - 0,7 proc., SPO - ok. 1,3 proc. , a PROW 2007-2014 - ok. 0,2 proc. - wyliczał wiceprezes.

Jak poinformował Wojtowicz, Europejski Trybunał Obrachunkowy uznaje, że agencje spełniają warunki audytu, gdy liczba stwierdzonych nieprawidłowości jest poniżej 2,5 proc. W przypadku Polski - mimo, że wydaje się, iż kwota windykacji jest spora, procent nieprawidłowości nie przekracza unijnej normy.

Najwięcej błędów dotyczy niedotrzymania zobowiązania przez rolników, którzy otrzymali tzw. dopłaty ONW (z tytułu gospodarowania w trudnych warunkach) do kontynuowania działalności rolniczej przez co najmniej 5 lat. Często rolnicy zapominali o tym obowiązku i przekazywali lub je sprzedawali swoje gospodarstwo przed upływem tego okresu.

"Nie wszyscy rolnicy zrozumieli do końca, że gdy przenosi się własność gospodarstw z różnych tytułów, to wraz z nim przenosi się prawo do wsparcia i niestety część rolników ma problemy" - tłumaczył Wojtowicz. Zaznaczył, że w przypadku działania "młody rolnik", część z nich nie dotrzymuje terminu podniesienia poziomu kwalifikacji (rolnik na uzyskanie świadectwa ukończenie szkoły ma 3 lata), ale "zdarzają się też historie dyplomów kupionych na bazarze" - powiedział wiceprezes. Drugą często powtarzającą się nieprawidłowością było zawyżanie powierzchni gospodarstwa.

Natomiast jeżeli chodzi o programu SPO 2004-2006, częstym powodem windykacji jest złożenie podrobionych, nierzetelnych lub poświadczonych niezgodnie z prawdą dokumentów - poinformował Wojtowicz.

Posłowie m.in. Romuald Ajchler (SLD), Zbigniew Babalski (PiS), Sławomir Zawiślak (PiS) zwracali uwagę, że błędy popełnione przez rolników często nie wynikały z ich złej woli, ale były spowodowane nieścisłościami w rejestrach gruntów. Np. ubiegając się o dopłaty bezpośrednie podawali oni powierzchnię gospodarstwa zgodną z dokumentami, które posiadali, jednak przy wyliczaniu tych gruntów przy użyciu GPS, okazywało się, że faktycznie ich powierzchnia jest mniejsza.

Programami unijnymi rządzi generalna zasada, wszystkie dyrektywy kształtujące wsparcie unijne niezależnie od tego kto popełnił błąd - czy administracja czy beneficjent, czy umyślnie czy nie, jeżeli pomoc został wypłacona nienależnie podlega zwrotowi - podkreślił wiceprezes ARiMR.

Jak zaznaczył, przypadkach, gdy rolnik musi zapłacić nie z powodu swojej winy, Agencja stara się im pomóc rozkładając spłatę na raty lub przesuwając jej termin. Dodał, że niesłusznie wypłacana kwota do 100 euro nie podlega zwrotowi.