Minister rolnictwa Marek Sawicki chce, by ziemia z zasobów skarbu państwa trafiała do rolników na powiększenie gospodarstw. Dlatego w przetargach maja być oferowane mniejsze działki, które są w stanie nabyć rolnicy, a nie duże powierzchnie ziemi rolnej.

Sawicki powiedział w środę, że chce doprowadzić "do faktycznego podziału dużych areałów gruntów i oferowania ich miejscowym rolnikom". W jego ocenie, by tak się stało, musi się zmienić mentalność urzędników ANR.

"Nie będzie ofert powyżej średniej powierzchni gospodarstwa rolnego w danym województwie" - zapowiedział Sawicki. "Jeśli izba rolnicza uzna, że potrzebne są mniejsze działki od średniej, to Agencja będzie takie działki przygotowywać do sprzedaży" - dodał.

Jeśli oferta będzie dotyczyła np. 530 ha, to wiadomo, że żaden z drobnych rolników do takiego przetargu nie przystąpi - podkreślał Sawicki. "Ziemia rolna z zasobów skarbu państwa ma być przeznaczona nie dla dużych gospodarstw, tylko w pierwszej kolejności na powiększenie gospodarstw chłopskich. Nie dla podstawionych firm, na bliżej nieokreślone cele" - podkreślił.

Zapowiedział, że będzie powoływał przy oddziałach Agencji zespoły doradcze, składające się m.in. z przedstawicieli izb rolniczych, rolniczych związków zawodowych. Te zespoły miałyby określać, jak na danym terenie dzielić ziemię, jak określić warunki przetargów - najpierw ograniczonego z przeznaczeniem na powiększenie gospodarstw, a potem otwartego, jeśli w pierwszym nie będzie ofert - tłumaczył minister.

Według Sawickiego, jeśli nie ma nabywców na grunty rolne oferowane w przetargach przez ANR, ziemia powinna trafić do samorządów. "Analizujemy takie rozwiązanie, którego nie ma jeszcze w ustawie o nieruchomościach rolnych, że jeśli nie ma chętnych, nie ma nabywców - będziemy ziemię przekazywali do samorządów" - powiedział.

Minister ocenił, że nie ma żadnej potrzeby utrzymywać państwowej instytucji z siedzibą w Warszawie, "która będzie się zajmowała zarządzaniem tak dużą powierzchnią ziemi w Polsce".

Sawicki mówił o tych planach podczas posiedzenia senackiej komisji rolnictwa. Pytany o zmiany w ustawie, które pozwalają przeznaczyć 30 proc. ziemi dużych dzierżawców na powiększenie małych gospodarstw podkreślił, że oddanie 30 proc. dzierżawionych gruntów nie jest obowiązkowe. "Na taką decyzję dzierżawcy mogą się zdecydować, ale nie muszą. Kluczem jest to, czy chcą kupić dzierżawioną ziemię, czy nie - nikt do takiego zakupu nie może zmusić" - podkreślił.

Jako cele resortu w nowej kadencji minister wymienił m.in. połączenie Agencji Rynku Rolnego oraz Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, by od nowej perspektywy finansowej UE w 2014 r. działała na wsi jedna agencja płatnicza.

Chce też połączyć wszystkie inspekcje rolne w jedną Inspekcję Bezpieczeństwa Żywności. W jego ocenie oznaczałoby to zmniejszenie ilości różnych kontroli w gospodarstwach i zakładach przetwórczych - kontrole prowadziłaby jedna instytucja, a nie kilka równolegle. Większa byłaby też przejrzystość działań takiej inspekcji i jej skuteczność - ocenił.

Pytany o podatek dochodowy w rolnictwie powiedział, że do końca stycznia powinny być gotowe założenia takich rozwiązań. Zaznaczył, że podstawowe z nich to te, by rozwiązanie było neutralne dla budżetu, było elementem aktywizacji zawodowej wsi i było łatwe w użyciu - łatwiejsze niż obecnie przy prowadzeniu działalności gospodarczej.

Zmiany w prowadzeniu dokumentacji księgowej w związku z wprowadzeniem podatku dochodowego w rolnictwie nie miałyby dotyczyć małych gospodarstw. Średnie miałyby możliwość wyboru różnych form ewidencji, a jedynie gospodarstwa powyżej 1,2 mln euro obrotów rocznie miałyby obowiązek prowadzenia pełnej księgowości - podkreślił Sawicki.