Surowiec kupi niemiecki G.EN. Spółka zamierza wybudować kilometrowy gazociąg, który połączy złoża w Lubocinie na Pomorzu z jej siecią. Na razie G.EN. negocjuje odbiór surowca z próbnych odwiertów polskiego koncernu
Obie strony już zdecydowały, że będą współpracować – PGNiG wydobędzie gaz a G.EN. go odkupi, dowiedział się „DGP”. Do dogrania pozostały wielkość dostaw, czas trwania umowy i cena. – Konkrety uzależnione są od postępów w poszukiwaniach gazu – mówi Jaromir Lipiec, członek zarządu G.EN.
Na razie PGNiG szykuje się do szczelinowania poziomego w pierwszym odwiercie rozpoznawczym na koncesji w Lubocinie w gminie Krokowa. Z naszych informacji wynika, że produkcja testowa może ruszyć już w drugiej połowie roku. Umowa z G.EN. mogłaby obowiązywać tylko na czas trwania tych prób, a więc przez kilka miesięcy, maksymalnie dwa lata.
Potem, gdy ruszy wydobycie na skalę przemysłową, PGNiG będzie chciało dostarczać surowiec nie tylko do lokalnej sieci G.EN., ale przede wszystkim do krajowej sieci przesyłowej. W tym celu będzie musiało wybudować gazociąg.
Wcześniej rurociąg do odwiertu w Lubocinie poprowadzi prawdopodobnie G.EN. Jest on niezbędny, by przesyłać gaz z odwiertu do lokalnej sieci dystrybucyjnej. Jaromir Lipiec ocenia, że jeśli negocjacje przyspieszą i spółka będzie miała pewność, że próbne wydobycie ruszy we wrześniu lub w październiku, wybuduje gazowy łącznik najpóźniej w pół roku. Wówczas gaz łupkowy mógłby zasilić 3,5 tys. klientów G.EN. na Pomorzu jeszcze przed końcem 2012 r. – Zdajemy sobie sprawę, że po uruchomieniu przemysłowego wydobycia nie będziemy dla PGNiG już tak atrakcyjnym odbiorcą. Nasze możliwości odbioru są ograniczone zapotrzebowaniem klientów, które zimą sięga 4,5 tys. m sześc. na godzinę, a latem – 800 m sześc./godz. – tłumaczy Jaromir Lipiec.
Mimo to spółka chciałaby podpisać z PGNiG kontrakt na co najmniej kilka lat. – Gdybyśmy kupowali ten gaz z lokalnych złóż w sposób ciągły przez rok lub dwa lata, klienci odczują spadek cen – podkreśla Lipiec.
Obniżka będzie wynikać z braku opłat przesyłowych. – Jeśli taryfa na gaz łupkowy zatwierdzona przez Urząd Regulacji Energetyki będzie niższa od taryfy na gaz konwencjonalny, rachunki naszych klientów będą jeszcze niższe – dodaje nasz rozmówca.
Na razie ustalenie ostatecznej ceny paliwa z łupków w Polsce nie jest możliwe. Nie wiadomo bowiem, jakie będą podatki, opłaty przesyłowe, czynsze dzierżawne czy marże firm. Choć URE planuje uwolnić ceny gazu dla odbiorców hurtowych w 2013 r., to na całkowitą liberalizację rynku będzie trzeba poczekać co najmniej 2 – 3 lata. Agnieszka Głośniewska, rzecznik URE, poinformowała nas, że regulator nie pracuje nad zupełnie nową konstrukcją taryfy dla gazu łupkowego. – Traktujemy go jak każde inne paliwo gazowe – wyjaśnia.
Przełomowy może okazać się rok 2014, gdy uruchomienie wydobycia gazu z łupków na skalę przemysłową zbiegnie się z uwolnieniem rynku gazu. Wówczas cena surowca kształtowana będzie przez rynek. PGNiG straci status monopolisty, oferującego drogi gaz z importu. Pojawi się co najmniej kilkunastu konkurentów z tańszym gazem łupkowym.
Ruszyły poszukiwania
Według prognoz Polska może być liderem w Europie pod względem zasobów gazu łupkowego. Amerykańska agencja ds. energii EIA szacuje nasze złoża na 5,3 bln m sześc. To ok. 50 razy więcej, niż wynoszą krajowe zasoby gazu konwencjonalnego. Trwają poszukiwania, które mają potwierdzić te szacunki. Wydobycie na masową skalę miałoby ruszyć w 2014 r.
Ministerstwo Środowiska wydało 110 koncesji. Wiercenia prowadzi lub rozpocznie jeszcze w tym roku ponad 20 firm. Na razie koncerny z Polski i zagranicy wykonały 14 odwiertów.
Gaz z łupków będzie o 20 proc. tańszy od importowanego