Zaznaczył, że w razie konieczności jednak pieniądze wrócą do NBP.
Minister zapytany w poniedziałek w RMF FM o to, czy pożyczka wyniesie około 6 mld euro, powiedział: "Mówimy o takim rzędzie wielkości. W tej chwili Narodowy Bank Polski pracuje nad szczegółami".
"Na pewno nie będzie to 10 mld" - dodał.
Pieniądze pozostaną do dyspozycji MFW w rezerwach NBP.
"Całość tych pieniędzy będzie (...) w kolejnych transzach ciągnięta, jeżeli MFW uzna, że ma taką potrzebę. (...) Ale proszę pamiętać, że jeżeli sytuacja będzie dużo trudniejsza w Polsce i my byśmy pociągnęli tę dużą wyższą kwotę - te 30 mld dolarów, do których mamy prawo w MFW, to wtedy MFW automatycznie przestanie ciągnąć z tej puli w NBP. A nawet, gdyby jakaś część tych pieniędzy była pociągnięta, mielibyśmy prawo zwrócić się z prośbą o to, żeby te pieniądze zwrócić NBP" - powiedział Rostowski.
Minister podkreślił, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy jest obecnie najbardziej wiarygodnym pożyczkobiorcą.
"Gotowość do udzielenia pożyczki, jeśli się nie mylę, będzie na trzy lata" - powiedział.
Zdaniem Rostowskiego MFW zbierze od krajów europejskich na pewno 150 mld euro wobec zadeklarowanych 200 mld euro.
"Ja myślę, że jako część szerszego pakietu działań, z którego część to gigantyczne zwiększenie płynności dla banków komercyjnych przez Europejski Bank Centralny, to może starczyć" - powiedział.
Dodał, że ten mechanizm "raczej już zwiększany nie będzie".
"Jest bardziej prawdopodobne, że to, co może trzeba będzie zrobić - dużo bardziej aktywne działanie Europejskiego Banku Centralnego na rynku obligacji państwowych" - powiedział.
"Ale to nas już w żaden sposób nie dotyczy" - dodał.