Na szczycie w Durbanie UE osiągnęła kluczowy cel, mapę drogową do nowej umowy klimatycznej w 2015 r., która zaangażuje wszystkie kraje w zwalczanie zmian klimatu - skomentowała komisarz UE ds. klimatu. Unijna dyplomacja zadziałała - dodał szef delegacji PE w Durbanie.

W niedzielę nad ranem zakończyła się 17. Konferencja Klimatyczna ONZ w Durbanie (RPA); przyjęto pakiet rozwiązań prowadzących do nowego porozumienia klimatycznego w 2015 r. Zgodnie z decyzją konferencji pakiet ma status prawnie obowiązującego dokumentu, wiążącego wszystkie kraje świata.

"Strategia UE zadziałała. Podczas gdy po poprzedniej konferencji w Cancun wielu mówiło, że Durban może tylko wdrożyć decyzje podjęte w Kopenhadze i Cancun, UE chciała więcej i dostała więcej" - skomentowała w niedzielę wyniki konferencji komisarz UE ds. klimatu Connie Hedegaard.

Uzgodniony w Durbanie pakiet zawiera mapę drogową dojścia do nowego porozumienia w 2015 r., które obowiązywałoby po 2020 r. Po długich negocjacjach do poparcia mapy drogowej udało się namówić głównych emitentów CO2: USA, Chiny i Indie. Przedłużone zostało poza 2012 r., obowiązywanie klimatycznego protokołu z Kioto na drugi okres rozliczeniowy.

"Nie przedłużylibyśmy obowiązywania protokołu z Kioto dopóki nie otrzymalibyśmy w zamian mapy drogowej na przyszłość, do której zobowiążą się wszystkie kraje" - zaznaczyła komisarz. Dodała, że protokół dzieli kraje na dwie kategorie - tych, którzy spełniają swoje zobowiązania względem klimatu i tych, którzy tego nie robią, dlatego potrzebna jest prawnie wiążąca wszystkich umowa, która odzwierciedli rzeczywistość dzisiejszego, współzależnego świata.

Z kolei niemiecki, socjalistyczny eurodeputowany, szef delegacji Parlamentu Europejskiego w Durbanie Jo Leinen nazwał wyniki konferencji klimatycznej "przełomem, za którym muszą pójść zdecydowane działania". "Świat osiągnął duży przełom w walce przeciw zmianom klimatu. Unii Europejskiej należy się uznanie za wytyczenie mapy drogowej dla wszystkich narodów, by wzięły swoją część odpowiedzialności" - napisał w niedzielnym oświadczeniu Leinen.

Zaznaczył jednocześnie, że wciąż występuje "przepaść" w wysokości gigatony ekwiwalentu CO2 między tym, jakiej redukcji emisji potrzebuje klimat, a tym, co jest zadeklarowane. "Jeśli międzynarodowa umowa zacznie obowiązywać dopiero w 2020 roku, uzgodniony cel ograniczenia światowego ocieplenia do 2 stopni Celsjusza będzie w poważnym niebezpieczeństwie" - przestrzegł eurodeputowany.

W pakiecie z Durbanu są też rozwiązania wspierające adaptację do zmian klimatu, funkcjonowanie funduszu klimatycznego oraz szereg szczegółowych zapisów dotyczących ochrony klimatu Ziemi. Konferencja trwała od 28 listopada. Przedłużyła się o dwa dni negocjacji - miała zakończyć się w piątek. Stanowisko UE reprezentowała polska prezydencja. Kolejna konferencja klimatyczna za rok w Katarze.