Do katalizatorów samochodowych potrzeba będzie około 3,82 mln uncji platyny, o 17 proc. więcej niż w tym roku i najwięcej od roku 2007 – wynika z szacunków Morgan Stanley, na które powołuje się agencja Bloomberg. Podaż przewyższy popyt o 81 tys. uncji, spadając o 295 tys. uncji, a wydobycie skurczy się równocześnie o 1 proc. – ocenia brytyjski bank inwestycyjny Barclays Capital.
Ceny platyny, które spadły w tym roku o 14 proc., wyniosą w czwartym kwartale 2012 roku średnio 1845 dolarów za uncję, czyli o 22 proc. więcej niż obecnie – twierdzą analitycy ankietowani przez Blomberga.
Chociaż wzrasta zaniepokojenie co do tempo rozwoju globalnej gospodarki, według LMC Automotive, brytyjskiej grupy badawczej z Oxfordu sprzedaż samochodów osobowych i lekkich pojazdów dostawczych na świecie osiągnie w 2012 roku rekordowy poziom 79,5 mln pojazdów. To oznacza wzrost o 6,5 proc. do czego w pierwszej kolejności przyczyni się zapotrzebowanie w gospodarkach wschodzących. Popyt na platynę kształtują również inwestorzy i holdingi.
“Cena obecnie jest bardzo niska i zbliża się do kosztów produkcji” – mówi Thorsten Proettel, analityk Landesbank Baden-Wuerttemberg ze Stuttgartu – „W przyszłym roku nie będzie recesji, gdyż rynki wschodzące wciąż prosperują”.
We wtorek w Londynie za platynę płacono 1516,75 dolarów za uncję. Ceny spadały przez trzy pierwsze kwartały roku.
Barclays ocenia, że dwaj wiodący dostawcy, RPA i Rosja, na których przypada 88 proc. globalnej produkcji, zmniejszą sprzedaż surowca w przyszłym roku. Zdaniem baku UBS koszty w RPA wzrosły w zeszłym roku o 30 proc., a w Rosji o 13 proc. Według Anglo American Platinum, największego na świecie producenta surowca, jeszcze w tym roku cena platyny wzrośnie do 1561 dolarów za uncję, będzie zatem wyższa o 7,4 proc. niż w roku 2010.