Tusk podkreślił na wtorkowej konferencji prasowej, że Polska postanowiła "nie tylko nie przeszkadzać, ale także wesprzeć wszystkie działania, które przyspieszą ratowanie strefy euro", bo - jak mówił - to jest "cel nadrzędny".
Dlaczego Polska musi ratować euro
Premier zaznaczył, że niezależnie od tego, kiedy Polska stanie się członkiem strefy euro, już dziś codzienne życie Polaków w dużym stopniu zależy od tego, w jakiej kondycji jest strefa euro. "Tego banału chyba nie trzeba tłumaczyć ani rozkładać na czynniki pierwsze, więc postanowiliśmy podjąć działania, wspólnie z innymi państwami, na rzecz jak najszybszych decyzji, które mogą strefę euro uratować" - zapowiedział Tusk.
Według szefa rządu, niezależnie od tego, czy zmiany w UE będą w postaci zmian traktatowych (za czym opowiada się Polska), czy też umowy międzyrządowej, najważniejsze jest, aby odbudowały one "reputację, wiarygodność, stabilność strefy euro i nie wykluczyły państw spoza strefy euro, które chcą w tym procesie uczestniczyć".
"Spotkanie Merkel-Sarkozy, niesatysfakcjonujące jeśli chodzi o taką kropkę nad i, w tej kwestii dla Polski idzie w stronę naszych postulatów" - zaznaczył Tusk.
"Znaczy widać różnicę akcentów, kiedy kanclerz Merkel mówi o tym procesie, to mówi o konieczności zaangażowania 27 (państw) i że być może ktoś z tej 27 nie będzie chciał, prezydent Sarkozy mówi o 17, plus jakiejś grupie chętnych, w której każdy widzi Polskę. Ale to jest - w naszej ocenie - wyraźny postęp i nie mam wątpliwości, że jest tutaj wyraźny wpływ naszej dyplomacji i naszych wysiłków" - ocenił premier.
W tym tygodniu, w dniach 8-9 grudnia odbędzie się Rada Europejska. "Nie wykluczamy, że w grudniu spotkamy się jeszcze raz, ale ostateczne propozycje, ostatnio przewodniczący Herman van Rompuy także przedstawił swoją propozycję, one wyraźnie zaczynają uwzględniać potrzebę solidarnego działania 27. Mam nadzieję, że osiągniemy ten efekt nie blokując koniecznych zmian" - podkreślił premier.
Nicolas Sarkozy i Angela Merkel rozmawiali w poniedziałek w Paryżu na temat wspólnych propozycji uzdrowienia sytuacji w strefie euro przed czwartkowo-piątkowym szczytem Rady Europejskiej.
Sarkozy podkreślił, że Francja i Niemcy preferują zmianę traktatu europejskiego przez 27 państw, aby wzmocnić dyscyplinę finansową w eurogrupie. Jak zaznaczył, jeśli jednak okaże się to trudne, możliwe jest alternatywne wyjście: umowa przyjęta przez państwa eurogrupy, ale otwarta dla innych państw spoza niej.
Tusk: Debata o euro tak, ale nie wyzwiska i epitety
Tusk był pytany na konferencji prasowej dlaczego przed szczytem UE nie odbyła się w Sejmie debata dotycząca zagadnień europejskich. "Jestem do dyspozycji każdego dnia, ja nie mam żadnego problemu z debatowaniem o polityce międzynarodowej, ta debata toczy się nieustannie" - zaznaczył szef rządu. "Jeśli się czegoś obawiam, to nie braku możliwości debatowania, tylko tego, że część polityków, szczególnie opozycji tej prawicowej, debatę myli ze stekiem epitetów i wyzwisk" - podkreślił.
W ocenie Tuska, w ostatnich dniach byliśmy świadkami tego, że dla PiS czy dla ugrupowania Zbigniewa Ziobry debata o sprawach międzynarodowych polega na tym, żeby "wyzwać rząd czy oponentów w tej debacie od najgorszych". "Więc czy to będzie przed szczytem, po szczycie czy w trakcie szczytu, na jedno wychodzi" - zaznaczył Tusk.
Dodał, że zanim zapadną kluczowe decyzje w UE, szczytów "będzie dużo". Zdaniem premiera, nie ma jednak powodu by podczas każdego posiedzenia Sejmu o tym debatować. Według Tuska, to sztuczny problem, bo dzisiaj nie ma poczucia deficytu debaty o sprawach europejskich zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej. Zadeklarował, że on każdego dnia jest do dyspozycji do takiej debaty.