"Bardzo namawiam do tego, aby szczególnie polska prezydencja mocno się zaangażowała na rzecz szybkiego przeprowadzenia zmiany traktatu UE" - powiedział Schaeuble na spotkaniu z zagraniczną prasą w Berlinie.
Rzecznik polskiej prezydencji Konrad Niklewicz powiedział PAP, że polska prezydencja "jest zaangażowana w dyskusję o przyszłości i reformach w zarządzaniu gospodarczym w UE". "Jako prezydencja dbamy o to, by w tej debacie brały udział wszystkie państwa członkowskie UE, stwarzamy możliwości do przeprowadzenia takiej dyskusji" - zaznaczył.
"Przykładowo - dyskusja dotycząca tego tematu będzie przeprowadzona na najbliższym posiedzeniu Ecofinu. Natomiast w tym momencie jest jeszcze za wcześnie, by komentować konkretne szczegóły przedstawiane przez zachodnioeuropejskich i nie tylko polityków" - dodał.
Schaeuble potwierdził, że jednym z rozważanych przez Niemcy rozwiązań w ramach walki z kryzysem w strefie euro i starań o stabilizację wspólnej waluty jest - "w razie konieczności" - zawarcie nowego paktu stabilności w formie umowy międzyrządowej. Mogłaby ona objąć tylko część krajów UE i nie wymagałaby zgody wszystkich 27 członków Unii, jak w przypadku zmiany traktatu. O propozycji tej informowała w weekend niemiecka prasa.
Według Schaeublego taka umowa mogłaby być otwarta także na kraje spoza strefy euro, w tym Polskę. "Każdy kraj, który zechce, mógłby się przyłączyć. Wybór należałby do Polski" - powiedział.
Jak zastrzegł, odrębna umowa międzyrządowa, której sygnatariusze zobowiązywali się do większej dyscypliny budżetowej, "to rozwiązanie drugie w kolejności" - gdyby nie udało się szybko porozumieć w sprawie zmiany traktatu. "Najchętniej rząd działałby w ramach traktatów UE" - powiedział Schaeuble.
Niemcy opowiadają się za ograniczoną zmianą traktatu
Wyjaśnił, że Niemcy opowiadają się za ograniczoną zmianą traktatu UE, obejmującą tylko strefę euro. Ale każdy kraj, który zechce, będzie mógł się przyłączyć do regulacji dotyczących eurolandu.
Kanclerz Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy mają przedstawić propozycje nowelizacji traktatu na szczycie UE 9 grudnia. Berlin chce m.in. zaostrzenia kontroli nad polityką budżetową krajów eurolandu, a nawet możliwości zaskarżenia przed Europejski Trybunał Sprawiedliwości krajów notorycznie łamiących zasady dyscypliny finansowej.
"Będziemy próbowali przekonać Parlament Europejski do bardzo szybkiej procedury" - powiedział Schaeuble. Wyjaśnił, że PE musi zdecydować, czy powołany zostanie konwent, który przygotuje projekt zmiany, czy można z tego zrezygnować.
"Oprócz dyscypliny budżetowej potrzebujemy też dla unii walutowej działań, które pozwolą odzyskać utracone zaufanie rynków finansowych" - dodał. Dlatego Niemcy zaproponują też m.in., by wszystkie kraje strefy euro zobowiązały się do przekazania części swojego zadłużenia, przekraczającego wyznaczony przez Pakt Stabilności i Wzrostu pułap 60 proc. PKB, pod zarządzanie własnych "funduszy oddłużenia".
Schaeuble potwierdził sprzeciw Niemiec wobec euroobligacji
"Każda dyskusja o euroobligacjach obecnie zmniejsza prawdopodobieństwo, że podejmiemy konieczne decyzje, by zbudować unię stabilności. Najpierw musi powstać unia stabilności, a potem - zobaczymy" - powiedział minister.
Jego zdaniem kryzys w strefie euro nie potrwa bardzo długo, jeśli uda się przekonać rynki, że euro może być silniejsze niż wcześniej.