MON zrezygnował z remontu w USA dwóch fregat rakietowych "Gen. K. Pułaski" i "Gen. T. Kościuszko" - poinformował w środę rzecznik ministerstwa Jacek Sońta. Według resortu prace, wycenione na 135 mln dolarów, nie zapewniłyby okrętom "pożądanych zdolności operacyjnych".

MON zrezygnował z remontu w USA dwóch fregat rakietowych "Gen. K. Pułaski" i "Gen. T. Kościuszko" - poinformował w środę rzecznik ministerstwa Jacek Sońta. Według resortu, prace, wycenione na 135 mln dolarów, nie zapewniłyby okrętom "pożądanych zdolności operacyjnych".

"Powodem podjęcia decyzji jest fakt, że ze względu na wiek i stan techniczny tych okrętów, pochodzących z lat 80. ubiegłego wieku, poniesione na remont nakłady finansowe nie zapewniłby osiągnięcia pożądanych zdolności operacyjnych fregat" - poinformował Sońta.

Decyzję o rezygnacji z remontu fregat szef MON Tomasz Siemoniak podjął w poniedziałek. Prace miały się odbyć w ramach programu Foreign Military Sales (FMS). Środki na ten cel miało wyłożyć MON; Amerykanie wycenili koszty na ok. 135 mln dolarów netto. Remont miał trwać trzy lata. "Pieniądze zaoszczędzone na remoncie zostaną wydane w ramach programu modernizacji Marynarki Wojennej na inny sprzęt" - powiedział PAP Sońta.

Obecnie ministerstwo zakłada, że okręty będą w użyciu operacyjnym do 2015 r.

MON zapewnia, że decyzja ministra "nie wpływa na zahamowanie kontynuacji realizacji programu modernizacji Marynarki Wojennej, szacowanego na 5,6 mld zł do 2018 r.". Dotychczas w ramach programu wydano 1,3 mld zł; środki te przeznaczono na wyposażenie m.in. Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego, kontynuację budowy korwety "Gawron" i modernizację mniejszych okrętów. MON rozważa też m.in. zakup nowych i remont posiadanych okrętów podwodnych oraz kupno niszczycieli min.

Eksperci chwalą decyzję MON

Decyzję resortu chwalą publicyści wojskowi. Jak powiedział PAP redaktor i wydawca magazynu "RAPORT - wojsko, technika, obronność" Wojciech Łuczak, jest to bardzo rozsądne posunięcie. "Za te pieniądze będzie można dokończyć budowę naszej korwety typu 621 "Gawron" i - jak sądzę - uruchomić budowę drugiej. Nam potrzebne są nowoczesne eskortowce, a nie kultywowanie czegoś, co swoimi korzeniami technologicznymi sięga lat 70. i wymaga ogromnych pieniędzy, żeby było utrzymywane tylko ze względów prestiżowych" - zaznaczył Łuczak. Jego zdaniem, losy fregat to nauczka, by nie przyjmować sprzętu podarowanego nam przez inne państwa, ale drogiego w utrzymaniu i modernizacji.

"Bardzo dobrze się stało. Te okręty i tak nie spełniały wymagań, które się przed nimi stawia. Ważne jest jednak, żeby zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na okręty Marynarki Wojennej, a nie inne cele w MON" - ocenił kmdr por. rez. Maksymilian Dura z miesięcznika "Nowa Technika Wojskowa".

Rezygnacja z remontu fregat to drugi poważny kontrakt wojskowy odwołany przez Tomasza Siemoniaka, który szefem MON jest od sierpnia. Pod koniec października resort anulował przetarg na samolot szkolno-bojowy. Wówczas zapowiedziano, że nowy konkurs - na maszynę typowo szkolną - ruszy wiosną.

Decyzję o remoncie w fregat w USA podjął w październiku 2010 r. poprzednik Siemoniaka - Bogdan Klich. Tłumaczył wówczas, że sprawa była bardzo długo rozważana. W końcu jednak szef MON zdecydował, że fregaty powinny być modernizowane. Klich informował wtedy o przeznaczeniu na ten cel 400 mln zł w ciągu najbliższych kilku lat.

"Te okręty to w dużej mierze nasza obecność w NATO - są trzonem naszego wkładu w siły uderzeniowe sojuszu. Ich załogi to jedne z najlepszych w całej Marynarce Wojennej" - tłumaczy rzecznik prasowy MW kmdr por. Bartosz Zajda.

OORP "Gen. K. Pułaski" (ex-USS "Clark") i "Gen. T. Kościuszko" (ex-USS "Wadsworth") to dwa największe okręty Marynarki Wojennej. Zostały podarowane Polsce przez rząd USA. Należą do typu Oliver Hazard Perry (OHP). Ich zadanie to osłona transportu morskiego, głównie przez zwalczanie okrętów podwodnych. Amerykanie w latach 1975-2004 wybudowali ponad 70 okrętów tej klasy. Służą one obecnie w marynarkach wojennych Australii, Egiptu, Hiszpanii, Pakistanu, Polski, Tajwanu, Turcji i USA. W opinii specjalistów są uważane za jedną z najlepszych konstrukcji okrętowych na świecie, głównie dzięki modułowej konstrukcji, która pozwala na wielokrotne modyfikacje, oraz bardzo dobrej dzielności morskiej.

Polskie fregaty zostały zbudowane na przełomie lat 70. i 80. XX w. Służbę pod polską banderą rozpoczęły odpowiednio w 2000 i 2002 r. Od tego czasu przepłynęły łącznie ponad 130 tys. mil morskich, w morzu spędziły ponad tysiąc dni. Są największymi okrętami Marynarki Wojennej - ich wyporność to 3650 t, a długość - ponad 135 m. Należą do 3. Flotylli Okrętów, która stacjonuje w Gdyni. Dotychczas wzięły udział w niemalże 100 ćwiczeniach krajowych i międzynarodowych oraz operacjach bojowych. "Pułaski" w 2006 i 2008 r. dwa razy brał udział w NATO-wskiej operacji "Active Endeavour" na Morzu Śródziemnym. Poza Bałtykiem polskie fregaty operowały także na Morzu Północnym i Atlantyku.