Ok. 17.00 WIG 20 tracił 2,8 proc., niemiecki DAX spadał o ponad 3 proc., francuski CAC 40 - o 3,3 proc., a brytyjski FTSE 100 - o 2,2 proc.
Spadki notowały też giełdy w USA. Indeks Dow Jones przed 17.00 tracił 2,4 proc., Nasdaq spadał o 2,5 proc., a S&P 500 - o 2,3 proc.
Inwestorzy boja się eskalacji kryzysu w Europie
Analityk X-Trade Brokers Marcin Kiepas wskazuje, że powodem spadków są utrzymujące się obawy inwestorów o rozszerzeniem się kryzysu zadłużenia w strefie euro i brakiem widoków na jego szybkie zakończenie. "Kryzys długu, z jakim zmaga się strefa euro pozostaje głównym tematem na rynkach finansowych" - stwierdził Kiepas.
Złe wieści z USA
Dodał, że cieniem na nastrojach panujących na rynkach kładzie się też brak uzgodnień w USA odnośnie cięć budżetowych. "Powołany do tego przez Kongres tzw. superkomitet, składający się z sześciu przedstawicieli republikanów i takiej samej liczby przedstawicieli demokratów, nie zdołał porozumieć się w kwestii cięć. To powoduje, że teraz nastąpi automatyczne cięcie wydatków" - powiedział analityk.
Złoty też traci
Na rynku walutowym na wartości tracą waluty rynków wschodzących, m.in. złoty, który osłabia się wobec głównych walut. Ok. 16.50 za euro trzeba było zapłacić 4,45 zł, za dolara - 3,30 zł, a za szwajcarskiego franka 3,60 zł.
Dla porównania w piątek na koniec dnia za euro płacono 4,42 zł, za dolara 3,27 zł, a za franka 3,56 zł.
"Złoty znów traci na fali pogorszenia się globalnych nastrojów, i to niezależnie od tego, że przedstawiciele Moody's i Fitch'a (agencji ratingowych - PAP) pozytywnie wypowiadali się na temat piątkowego expose premiera (Donalda Tuska - PAP). Nie dali jednak do zrozumienia, czy mogłoby to rzeczywiście wpłynąć na lepsze oceny wiarygodności kredytowej Polski" - ocenił analityk DM BOŚ Marek Rogalski.